Doszłam do wniosku, że mimo wszystko jakoś
trzeba się wytłumaczyć z takiej nieobecności. Jeśli mam być szczera, to bardzo
bym chciała mieć więcej czasu, aby tu częściej zaglądać, ale nie wiem, co z
tego wyjdzie. Nigdy w życiu nie podejrzewałabym, że w klasie maturalnej nie
będę miała czasu po prostu na nic, to jest przerażające. Nie wiem czy to tylko
u mnie, ponieważ jestem w mat-fizie czy to tak zazwyczaj wygląda. Mam nadzieję,
że nie obraziliście się na mnie za bardzo i nadal będziecie mnie
odwiedzać.
To jeszcze mam dla was niespodziankę, jak
już pisałam na facebooku, w najbliższym tygodniu pojawi się na blogu konkurs!
Mam nadzieję, że się wam spodoba. Oczywiście do wygrania będą książki, jaki to póki,
co tajemnica. Tylko chciałabym jeszcze jedno wiedzieć, wolicie losowanie czy
coś bardziej kreatywnego?
Tytuł: Requiem
Autor: Lauren Oliver
Wydawnictwo:Otwarte
Liczba stron: 392
Data wydania: marzec 2013
Ocena: 8/10
Opis: Ostatni tom bestsellerowej trylogii [delirium] już w sprzedaży!
Rewolucja
rozlewa się na cały kraj, oddziały rządowe śledzą i brutalnie tępią
grupy Odmieńców. Jako członkini ruchu oporu Lena znajduje się w samym
centrum konfliktu. Rozdarta między Aleksem i Julianem walczy o swoje
życie i prawo do miłości.
W tym samym czasie Hana prowadzi
bezpieczne, pozbawione miłości życie u boku narzeczonego – nowego
burmistrza Portland. Wkrótce drogi dziewczyn znów się zejdą, a ich
spotkanie doprowadzi do bolesnej konfrontacji.
Czy można wybaczyć zdradę? Czy mury wreszcie runą?
Bardzo polubiłam bohaterów tej trylogii i wprost nie mogłam się doczekać,
kiedy przeczytam ostatnią część. Tak, więc przeczytałam i muszę się przyznać,
że jestem trochę rozczarowana, ale o tym później. Zacznijmy od pozytywów.
Coś, co można zauważyć już od drugiego rozdziału, to wprowadzenie
"podwójnej narracji", jest to po prostu druga osoba opowiadająca
swoją historię. W tym wypadku jest to Hana, przyjaciółka Leny z dzieciństwa.
Dzięki temu zabiegowi jesteśmy na bieżąco z tym, co się dzieje w obydwu
światach. Poza tym jest to ciekawe urozmaicenie historii i wprowadza pewien
dynamizm do akcji.
Kolejnym zaskoczeniem, nie jestem w stanie zdecydować się czy pozytywnym czy
nie, jest śmierć drugoplanowej postaci (nie powiem, kogo, ponieważ to jest mega
spoiler). Nie podejrzewałam, iż autorka podejmie się uśmiercenia, i mówimy to o
takiej śmierci na amen, nie tak jak to było poprzednio, może i postaci rzadziej
występującej w fabule, ale moim zdaniem równie ważnej. Z jednej strony jest to plus,
ponieważ wprowadza tragizm do powieści. Z drugiej strony rzecz biorąc, to
mógłby być ktoś inny, akurat tą postać polubiłam ii było mi bardzo przykro, że
jej losy skończyły się tak a nie inaczej.
Książkę czytało się bardzo przyjemnie i dość szybko, pomimo tego, iż początkowo
nie byłam przekonana, co do słuszności i potrzeby wprowadzania drugiego
narratora. W miarę czytania coraz bardziej mi się to podobało.
Jak wiemy z poprzedniej części główna bohaterka, Lena, kompletnie się
zmieniła. Wydoroślała, zmężniała i zaczęła w końcu walczyć o swoje poglądy. Ten
charakter towarzyszy nam w tej książce, co prawda zdarza się, że Lena popada ze
skrajności w skrajność. Na przykład nie myśląc w ogóle biegnie na pomoc
przyjaciołom, bez mrugnięcia okiem rzuca się w wir walki nie wiedząc, co ja
czeka z drugiej strony odzywa się jej rozlazłość i niezdecydowanie, a to jest
zazdrosna o Alka, mimo, że to, co się wydarzyło ich rozdzieliła, a to odpycha Juliana,
bo chyba nadal kocha Alka. Jest to jakieś urozmaicenie w historii miłosnej, ale
ja po prostu nie przepadam za takimi trójkątami.
Pamiętacie, jak bardzo Lena i Alek byli w sobie zakochani w pierwszej części
i pewnie wiecie też, co się wydarzyło w drugiej. Powiem wam szczerze, że po tym,
co przeczytałam teraz mam wrażenie, że ich miłość dużo mniej realna, niż mi się
wydawało na początku. W tej części to czasami wygląda jakby nic między nimi
nigdy nie zaszło. Może głupio to zabrzmi, ale ja się akurat z takiego obrotu
spraw cieszyłam, ponieważ kibicuje Lenie i Julianowi. Na moje nieszczęście w
fabule były przebłyski, podczas, których było widać jak na dłoni, że Alek nadal
kocha Lenę. Nadal pozostaje dla mnie zagadką, dlaczego w takim wypadku tak
brutalnie ją odrzucił.
W pierwszej jak i drugiej części jest wspomniana mama głównej bohaterki, a w
tej ten temat jest dużo szerzej opisany, z czego się niezmiernie cieszyłam,
ponieważ chciałam się koniecznie dowiedzieć jak rozwinie to autorka. I byłam
pozytywnie zaskoczona jak to zostało rozegrane.
To chyba tyle, jeśli chodzi o pozytywne strony, teraz trochę ponarzekam. Na
początek idzie zakończenie. Przepraszam ja was bardzo, ale kto je wymyślił? Jak
dopadnę to uduszę gołymi rękoma. Dosłownie sekundę po tym jak odłożyłam książkę
miałam chęć zacząć krzyczeć, a lektura tylko cudem uniknęła bycia wyrzuconą
przez najbliższe otwarte okno, tak bardzo mnie rozczarowało i zezłościło to
zakończenie. Zupełnie nie tego się spodziewałam. Wygląda mi to tak jakby
autorka zostawiła sobie otwartą furtkę, aby w przyszłości jeszcze napisać
kolejną część tej serii. Nie mniej jednak ja jestem na nie, jeśli chodzi o
zakończenie.
W obu poprzednich częściach pisarka stawiała sobie poprzeczkę wysoko i za
każdym razem udawało jej się sprostać wyznaczonemu poziomowi. Biorąc pod uwagę
jak to wyglądało, byłam pewna, że ta książka nie będzie wyjątkiem, a po
przeczytaniu jej czułam się jakby ktoś zdzielił mnie obuchem w twarz. Jestem po
prostu zawiedziona tym, że autorka nie podołała poziomowi wyznaczonemu przez
poprzednie tomy. I to jest wielka szkoda, bo potencjał, aby to zrobić był i
trochę został zmarnowany.
Książka polecona przez czytelników z portalu Lubimy Czytać.