17.07.2014

Recenzja: "Pocałunek Gwen Frost" - Jennifer Estep

Tytuł: Pocałunek Gwen Frost
Autor: Jennifer Estep
Wydawnictwo: Dreams

Liczba stron: 304
Data wydania: marzec 2013
Ocena: 8/10


Opis: Gwen Frost żyje. Jeszcze. Bo żniwiarze, wysłannicy boga chaosu, zamierzają ją zabić. Dlatego dziewczyna musi nauczyć się walczyć. Jej trenerem, w Akademii Mitu, jest atrakcyjny Logan Quinn, w którym Gwen potajemnie się podkochuje. Komplikacje są nieuniknione, gdyż Spartanin na początku roku szkolnego złamał jej serce. Wyjazd na narty jest dla niej dobrą okazją, aby odpocząć od ciężkich treningów. W górskim kurorcie poznaje uroczego Prestona. Szybko jednak okazuje się, że dziewczyna ma na głowie nowe zmartwienie: wrogowie Akademii Mitu depczą jej po piętach także poza murami szkoły i nie spoczną, póki raz na zawsze się jej nie pozbędą…


Ostatnio ktoś mi powiedział, że Logan bardzo go irytuje, a wręcz wkurza, ponieważ nie wydaj się być realnym bohaterem, a tylko cieniem tego co chce zobaczyć czytelnik. I chociaż muszę przyznać, iż tym razem i ja miałam takie wrażenie, to książka nadal na w sobie to coś, co nie pozwala się od niej oderwać. Poza tym sądzę, że jeśli autorka wprowadziłaby lekkie zmiany i może tak uchyliła rąbka tajemnicy o jego przeszłości, to ta postać zdecydowanie by zyskała. Póki co jest jak jest i trzeba z tym żyć. Zobaczymy jak będzie dalej. 

Co prawda już w tym momencie mogę powiedzieć, iż sam wątek miłosny jest dość schematyczny. Wiecie zły chłopiec, który uważa się za niewystarczająco dobrego dla głównej bohaterki, umawiający się z inną byle by tylko nie z Gwen, a w między czasie zazdrosny jak siedem nieszczęść i niepozwalający jej związać się z kimś innym. Nie dość, że rani jej uczucia to jeszcze jest strasznie samolubny, a momentami wręcz torturuje biedną Gwen swoim niezdecydowaniem. Po prostu kawał chama, inaczej się tego nie da nazwać.

Z drugiej strony spodobało mi się to, że Gwen wydoroślała i zaczęła powoli godzić się ze swoim dziedzictwem. Szkoda tylko, że czasami pozwala, aby uczucie przyćmiewały jej zdolność do logicznego myślenia. Dodatkowo nie daję sobie w kaszę dmuchać i zamiast chować głowę w piasek, to ona robi wszystko, aby odgadnąć, kto stoi za tym co się dzieje. Jest ona na swój sposób odważna i czadowa, jak to któraś postać w książce stwierdziła. 

Jeśli chodzi o fabułę to nie była ona może jakaś super nieprzewidywalna, ale zupełnie mi to nie przeszkadzało. Tak bardzo wciągnęłam się w czytanie, że nawet to czy wiem co dalej może się wydarzyć nie miało większego znaczenia, a rzeczywiście w niektórych momentach odgadłam jak dalej potoczy się akcja. Czułam się trochę tak jak oglądając horror, kiedy to mówi się do postaci na ekranie: „Nie rób tego to się źle skończy". Nie powiem miałam frajdę komentując w ten sposób poczynania bohaterki. 

Coś co mnie ciut rozczarowało to zaniedbanie wątku mitologicznego przez autorkę. W pierwszej części trochę tego było, a tutaj niestety nie dowiedziałam się niczego więcej o tych wszystkich bogach. Ten plus, iż dowiadujemy się coraz więcej o żniwiarzach chaosu. W końcu dobrze wiedzieć co nieco również o tych złych bohaterach.

Prawie zapomniałabym o zakończeniu, które mimo wszystko, dla mnie, było ogromnym zaskoczeniem. W sumie to jestem szczęśliwa, że coś mnie jednak w tej książce zaskoczyło. Ogólnie rzecz biorąc byłam bardzo zadowolona, że pomimo małej objętości lektura byłą tak interesująca i napakowana wartką akcją. Z pewnością się nie nudziłam, a czytaniu towarzyszyły liczne wybuchy śmiechu. 


Recenzja bierze udział w Rekord 2014, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu, Book Lovers, Czytam FantastykęZ półki 2014Mitologia YA 2014KlucznikBingo czytelnicze.

6 komentarzy:

  1. Ta seria wciąż mi ucieka, muszę w końcu ją kiedyś przeczytać!

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Cóż tu się u Ciebie stało! Myślałam, że pomyliłam blogi ;) jest pięknie, ale bardzo będzie mi brakować tamtego szablonu...
    Co do książki, cieszę się, że tak ciepło ją oceniłaś, powoduje śmiech i jest wciągająca, a to najważniejsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tamten był taki mroczny i w ogóle, a ten jakoś przypadkiem wpadł mi w oko i do tego dużo prościej go spersonalizować :) I chyba teraz jest przejrzyściej.

      Usuń
  3. Pierwsza część mnie nie zachwyciła. Dałam jej dość niską ocenę, jednak postanowiłam dać szansę kontynuacji. I nie żałuję. Na dzień dzisiejszy mam za sobą wszystkie dotąd wydane części i czekam na kolejne :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Rany. Wchodzę na twojego bloga i szok! Zmieniło się tu u ciebie. :)
    A odnośnie książki - nie cierpię wątku romantycznego, bo nienawidzę Logana. Jest tak irytujący... poza tym cierpi na kompleks Edzia i przez to cała książka traci na wartości. ;( No, ale. Sama historia Gwen jest bardzo interesująca. ;)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak trochę drastyczne te zmiany, ale w sumie lato i w ogóle. Trzeba było trochę koloru na tym blogu.
      W sumie dobrze to ujęłaś. Cierpi na kompleks Edzia :)

      Usuń

Jeśli odwiedzasz mojego bloga to pozostaw po sobie ślad w postaci komentarza. Będzie mi z tego powodu ogromnie miło i postaram się na niego odpowiedzieć.

Reklama