29.07.2013

HIGH FIVE #5 Moi ulubieni główni bohaterowie książek

HIGH FIVE! to nowa akcja, w związku, z którą na blogu pojawiać się będą rankingi ulubionych, najlepszych, najbardziej interesujących, bądź najgorszych książek, filmów, gier, postaci, itp...

Dzięki temu zarówno czytelnicy mogą poznać bliżej blogerów, jak i blogerzy czytelników, jeśli ci będą chętni na podzielenie się swoimi przemyśleniami i opiniami.

Dołączyć możecie tutaj.



Dzisiaj przedstawię wam moich ulubionych głównych bohaterów książek. Nie mogłam się zdecydować kogo lubię bardziej, a kogo mniej, więc ranking będzie dla odmiany bez numerków :)

 Chess Putnam

Za co lubię tą postać? Za to, że zawsze jest sobą, nie poddaje się, jest zawzięta, trochę uparta i ma problem z proszeniem o pomoc. Uważa również, iż jest samowystarczalna i z każdej opresji wychodzi prawie bez uszczerbku na zdrowiu fizycznym jak i psychicznym. Ma silną osobowość, która nie daje się zdominować przez nikogo ani przez nic. 






Charley Davidson

W tym wypadku chyba najbardziej polubiłam tą bohaterkę za jej specyficzne poczucie humoru jak i oczywiście niezłomny charakter. Dodatkowo byłam w stanie zrozumieć jej problemy, no może nie do końca, ale w odniesieniu do normalnego życia to i owszem. Sądzę, iż jest osobą niezmiernie silną psychicznie i nie pozwalającą, aby ktoś mieszał jej w głowie jak i życiu jeśli jej się to nie podoba. Jej główną bronią jest sarkazm i specyficzny humor, który mnie zawsze rozśmieszał.




Beatrice Prior

Silna osobowość, samozaparcie, odwaga aby uczynić to co samemu uważa się za słuszne. Przezwyciężanie przeciwności losu i parcie do przodu, dobre serce, ale też walka o swoje i troska o bliskie osoby. Są to cechy, które połączone w jedno dają niesamowity efekt niezależnej młodej dziewczyny, która będzie walczyć o swoje do końca. Z drugiej strony nie jest to idealna osobowość i to też jest bardzo urzekające.



 
Will Herondale 

Ja nie jestem na 100% pewna czy on jest głównym bohaterem, ale zakładam, że w tej serii jest 3 głównych bohaterów. W końcu jakiś bohater płci męskiej :P. A tak serio, to wszystko ponieważ ja po prostu bardzo lubię czytać książki gdzie bohaterkami są silne, niezależne kobiety. Na pierwszy rzut oka bohater zamknięty w sobie, nie troszczący się o innych, otaczający się skorupą tylko po to, aby nikt go nie polubił, a już na pewno nie pokochał. A tak naprawdę spod tego wszystkiego czym się zasłania prześwituję samotna osobowość, która zrobiła by wszystko dla tych których kocha, szlachetna, potrafiąca kochać i chcąca być kochana, mimo wszystko.



Riley Jenson 

No i znów mamy bohaterkę płci żeńskiej. Ja na to nic nie poradzę :) Bardzo spodobało mi się jej poczucie humoru jak i charakterek. W sumie rzecz biorąc te dziewczyny są do siebie podobne, a nawet bardzo, tylko każda gra swoją role w innej historii i dzięki temu występują różnice pomiędzy nimi. Także już wiecie, że przepadam za takimi bohaterkami książek.



Tak na marginesie, żeby nie było, że dyskryminuje płeć męską. Bardzo lubię męskich bohaterów książek, zwłaszcza takich mrocznych i trochę przerażających, ale jest problem bo już nie pamiętam kiedy czytałam książkę w której GŁÓWNYM bohaterem byłby taki właśnie mężczyzna. 
Może ktoś mógłby mi pomóc w tej kwestii i polecić jakąś książkę? 

A jacy są wasi ulubieni główni bohaterowie książek?

25.07.2013

Recenzja: "Dotyk Julii" - Tahereh Mafi

Tytuł: Dotyk Julii
Autor: Tahereh Mafi
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Otwarte
Liczba stron: 336
Data wydania: lipiec 2012
Ocena: 9/10



Opis: „Nie możesz mnie dotknąć – szepczę.
Kłamię – oto, czego mu nie mówię.
Możesz mnie dotknąć – oto, czego nigdy nie powiem.
Proszę, dotknij mnie – oto, co chcę powiedzieć”.
Nikt nie wie, dlaczego dotyk Julii zabija.
Bezwzględni przywódcy Komitetu Odnowy chcą wykorzystać moc dziewczyny, aby zawładnąć światem. Julia jednak po raz pierwszy w życiu się buntuje. Zaczyna walczyć, bo u jej boku staje ktoś, kogo kocha.


Książkę przeczytałam z zapartym tchem przez jeden wieczór, nie potrafiłam jej odłożyć dopóki nie przeczytałam ostatniego słowa. Po prostu magiczna lektura. Wciągająca, całkowicie absorbuje twoją uwagę wręcz pochłania. Już nie mogę się doczekać kolejnej części.

Może zacznę od czegoś, co się bardzo rzuca w oczy przy pierwszym zetknięciem z okładką. Pomijając, że jest ona przepiękna i jakimś cudem idealnie wpasowuje się w klimat książki, pojawiają się w opisie jak i z przodu przekreślone zdania. Jest to ciekawy zabieg stylistyczny i wydaje mi się, że firmowy znak autorki. Możecie pomyśleć, przecież takie coś będzie utrudniać czytanie. Nic bardziej mylnego. Te przekreślone zdania pełnią określoną funkcję, dzięki nim możemy jeszcze lepiej poznać bohaterkę, a zwłaszcza to jak myśli.

Do tej pory ileś książek, które miały narrację pierwszoosobową, i które czytałam, nie zrobiły na mnie pozytywnego wrażenia. Po jakimś czasie fabuła robiła się za bardzo przewidywalna, a akcja strasznie nudna. Na szczęście, ta lektura w niczym nie przypomina innych, które czytałam. Akcja była wartka, a ten typ narracji pomógł mi lepiej poznać bohaterkę.

Jeśli chodzi o bohaterów to uważam, że są na prawdę dobrze dopracowani i sprawiają wrażenie prawdziwych. Mają mocne osobowości zwłaszcza ci "źli", a równocześnie zmieniają się wraz z biegiem czasu w książce. Najbardziej polubiłam główną bohaterkę, a dzięki opisom emocji nią targających możemy poznać ją jeszcze lepiej. Dodatkowo te opisy sprawiły, że czułam się jakbym doświadczała wszystkiego, co główna bohaterka.

Lekki i przyjemny styl pisania autorki nie wyróżniłby jej książki z pośród innych, ale biorąc pod uwagę przekreślone zdania i dużo powtórzeń, które nadają lekturze charakter, śmiem twierdzić, iż jest to innowacyjna powieść oparta na ciekawym pomyśle i dobrym wykreowaniu świata przedstawionego jak i bohaterów. Póki, co książka ląduje na liście moich ulubionych i coś czuję, że nieprędko z niej zejdzie. Z całego serca polecam tą książkę!


20.07.2013

Recenzja: "Złota lilia" - Richelle Mead

 Obiecałam sobie, że postaram się blogować w miarę regularnie i nawet mi to wychodziło, dopóki nie zaczęłam pracować i uczyć się do egzaminu na prawo jazdy. To tu się zaczęły schody, po prostu zbrakło mi dnia na wszystko co chciałam zrobić. Mam nadzieję, że teraz to będzie bardziej do ogarnięcia i spokojnie będę nadal pisać recenzje regularnie.  

P.S. Chciałabym wszystkim serdecznie podziękować za oddanie głosu w ankiecie :)


Tytuł: Złota lilia
Autor: Richelle Mead
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Nasza Księgarnia
Liczba stron: 432
Data wydania: luty 2013
Ocena: 7/10


Opis: Sydney sądziła, że zaprowadziła względny spokój w Palm Springs. Jednak gdy ma się pod opieką morojską księżniczkę i jej nieumarłych przyjaciół, nic nie jest proste. Zwłaszcza że do alchemiczki dołącza również Dymitr Bielikow. Adrian nie jest tym zachwycony. Nie przepuszcza też żadnej okazji, by dogryźć Braydenowi, który wydaje się wręcz stworzony dla Sydney.
 Dziewczyna ma jednak większy kłopot. Nauczycielka pod pozorem pracy semestralnej nakłania ją do eksperymentowania z magią. A posługiwanie się czarami jest wbrew wszelkim zasadom, jakie jej wpojono. Poza tym Sydney nie wie, na jaką zażyłość może sobie pozwolić względem nowych przyjaciół, a szczególnie Adriana. Komu powinna zaufać – zwierzchnikom czy własnemu sercu?

Hmm. Od czego by tu zacząć. Nie wiem dlaczego, ale mam wrażenie, że poprzednia seria tej autorki bardziej mi się podobała. Czegoś mi tutaj brakuje, aby książka była zachwycająca. Nie zrozumcie mnie źle, książka jest ciekawa i przyjemnie się ją czyta, ale nie powala. Momentami rozśmiesza, ale też zaskakuje.

Na pewno dużym plusem jest obecność bohaterów z poprzedniej serii, ponieważ są oni w pewnym sensie bardziej realni, w końcu autorka miała duuuuuuuuuużo czasu na ich dopracowanie. Najbardziej polubiłam główną bohaterkę, z powodu jej ciekawej osobowości, nieprzeciętnej inteligencji jak i nie obycia w kwestiach w sprawach uczuciowych.

Bardzo przyjemnie czytało się o jej zmaganiach z sympatią do wampirów, pomimo, iż od małego wpajano jej co innego. Możemy zaobserwować, podczas czytania, subtelne zmiany jakie zachodzą w bohaterce. Dojrzewa do myśli, że może to czego została nauczona wcale nie musi być prawdą i w między czasie próbuje sobie poradzić z myślą, iż może jednak wampiry nie są takie złe jak je malują.

Na zakończenie dodam, że końcówka książki była nie tyle przewidywalna o ile wręcz wyczekiwana przeze mnie. Miałam wrażenie, że autorka przez całą poprzednią cześć jak również większość tej przygotowywała grunt, aby zaprezentować na TO wydarzenie. Podczas czytania miałam cichą nadzieję, iż taki obrót spraw zostanie wprowadzony do fabuły.

Podsumowując, lekturę czytało się lekko i przyjemnie, a zmagania głównej bohaterki są idealnym materiałem do odciągnięcia swoich myśli od codziennych kłopotów, momentami są na prawdę niezmiernie śmieszne. Nie jest to książka wybitna, ale nie jest też totalnym gniotem. Sądzę, że utrzymuje się ona na przeciętnym poziomie i spodoba się osobom lubiącym takiego typu książki.


13.07.2013

Recenzja: "Pierwszy grób po prawej" - Darynda Jones

Tytuł: Pierwszy grób po prawej
Autor: Darynda Jones
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc

Liczba stron: -
Data wydania: wrzesień 2012
Ocena: 9/10


Opis: Charley Davidson, prywatna detektyw i kostucha, widzi nieżywych ludzi. Jej zadaniem jako kostuchy jest przekonać ich, by „szli w stronę światła”. Niekiedy jednak ci nieżywi ludzie nie umarli śmiercią naturalną, bo na przykład zostali zamordowani. Niekiedy chcą, by Charley doprowadziła ich zabójców przed oblicze sprawiedliwości. Wszystko dodatkowo komplikuje fakt, że Charley prowadzi bardzo bujne życie erotyczne, tyle że we śnie. I z udziałem tajemniczego nieznajomego, którego zagadkową tożsamość młoda detektyw próbuje wyjaśnić z takim samym zaangażowaniem, jak sprawę morderstwa trzech prawników…

Decyzję o przeczytaniu tej książki podjęłam dość spontanicznie, niby została wylosowana ze słoiczka, ale były tam też inne opcje lektury. Nie mniej jednak jestem niezmiernie zadowolona, że zdecydowałam się zapoznać z tą książką. Wprost już nie mogę się doczekać kontynuacji, ale póki co zbieram budżet na książki, w ramach wyzwania CZYTAJ - to się OPŁACA, a jak już uzbieram to wtedy zrobię wielkie zakupy :D.

Wracając do tematu, książkę czytało mi się bardzo szybko, aż za, nawet nie wiem, kiedy ją skończyłam, i niebywale przyjemnie. Zżyłam się z bohaterką i okropnie trudno było mi się z nią rozstać, a do tego zakończenie, które sprawiło, iż miałam chęć natychmiast sięgnąć po kolejną część.

Charakter bohaterki jest zbliżony do mojego. Zwłaszcza, jeśli wziąć pod uwagę nadużywanie sarkazmu, upartość - normalnie jak przysłowiowy osiołek - no i wyrazisty charakter oraz świadomość samej siebie. Poza tym, nie mówię, że ja taka nie jestem, ale u mnie przyjmuje to mniej skrajne formy, mianowicie mam tu na myśli narażanie życia swojego i nie tylko dla ludzi, których się kocha. Na domiar złego posiadała specyficzne poczucie humoru, za którym ja tak przepadam. I to uczyniło książkę niesłychanie śmieszną przynajmniej dla mnie.

Całokształt bohaterki nader mnie zachwycił. Dodatkowo wartka akcja, ciekawie wpleciony w fabułę wątek romantyczno-erotyczny, nieprzewidywalność i tajemnica otaczająca wydarzenia oraz mnogość zwrotów akcji spowodowały, iż była to dla  mnie świetna książka, która na długo pozostanie w mojej pamięci.

Zbierając w jedno wszystkie moje przemyślenia. Uważam, że ta lektura jest świetna i zastanawiam się, dlaczego nie przeczytałam jej wcześniej. Po prostu nie mogłam się od niej oderwać, jak zresztą od wielu innych książek, w końcu to ja. Czymś, co mnie zaskoczyło były opisy emocji, ponieważ były one naprawdę dopracowane i byłam w stanie wyobrazić sobie, co czuje bohaterka. Według mnie osobom gustującym w dobrych urban fantazy z nutką erotyzmu i romansu oraz ciekawą historią powinna się ta lektura podobać.

10.07.2013

Recenzja: "Tam gdzie śpiewają drzewa" - Laura Gallego

Tytuł: Tam, gdzie śpiewają drzewa
Autor: Laura Gallego
Wydawnictwo: Dreams

Liczba stron: 400
Data wydania: marzec 2013
Ocena: 9/10 


Opis: Viana jedna córka księcia z Rocagrís wraz z nadejściem wiosny planuje swój ślub z ukochanym Robianem z Castelmar, któremu przyrzeczona została jeszcze gdy byli dziećmi. Jednak podczas święta zimowego przesilenia na zamek przybywa Wlik, rycerz z gór, aby ostrzec króla Nortii o zbliżającej się inwazji stepowych barbarzyńców. Robian, książę, jak i pozostali rycerze, zmuszeni są bronić swojego króla i ziem. Większość z nich ginie w walce i królestwo zostaje podbite przez barbarzyńców. Pozostałymi przy życiu rebelianci wraz z Vianą postanawiają uwolnić królestwo Nortii spod panowania okrutnego i pozornie nieśmiertelnego króla Haraka. Aby zwyciężyć, muszą poznać tajemnicę Wielkiego Lasu i dotrzeć tam, gdzie śpiewają drzewa... Wzruszająca i niezwykle wciągająca historia o miłości i pokonywaniu przeszkód.

 
Początkowo miałam mieszane uczucia, co do książki, przeczytałam opis i pierwsze co mi przyszło na myśl to kolejny typowy paranormal i pewnie nic nowego tu nie będzie. Jednak dałam książce szansę, w sumie to za sprawą pani bibliotekarki, która powiedziała, iż mimo tego, że wygląda, również okładka, na typowy paranormal to nim nie jest. Teraz jestem bardzo szczęśliwa, iż jednak przeczytałam tą lekturę. 

 
Książka wciągnęła mnie od pierwszej strony przeczytanej i nie wypuściła aż do ostatniej. Bardzo spodobał mi się pomysł na fabułę, bohaterów oraz świat powieści. Jest lekko napisana, więc czyta się ją bardzo przyjemnie. Występują zwroty akcji, może nie jakoś nie wiadomo ile, ale są. Niezmiernie emocjonująca lektura, a najbardziej niespodziewane było dla mnie zakończenie, które nie było takie, jakie byłam pewna, że będzie. No, ale to musicie sprawdzić sami, ponieważ jakbym wam to powiedziała zabrałabym wam całą przyjemność z czytania.

 
Jak tylko został nam przedstawiony główny męski bohater, od razu stwierdziłam, iż jest okropnie irytujący. Po czym im głębiej byłam zaplątana w świat powieści tym bardziej go lubiłam i koniec końców para głównych bohaterów byłą mi bardzo bliska. Muszę przyznać, że w jakimś stopniu wydarzenia w książce, jaki i zachowanie kluczowych postaci było przewidywalne, ale po prostu się na tym nie skupiałam. 

 
Zaczęłam czytać tą książkę z bardzo niskimi oczekiwaniami, ponieważ myślałam, iż będzie tak zwanym "odmóżdżaczem". Natomiast okazało się, że romans wcale nie był na pierwszym miejscu w fabule. Co na nim było? Kompletna przemiana, psychiczna jak i fizyczna, głównej bohaterki z rozpuszczonej pannicy, która nic sama nie robi, bo ma od tego służbę w niezależną, pewną siebie kobietę, walczącą o to, co uważa za słuszne i zawsze chodzącą swoją drogą pomimo konsekwencji. 

 
Jeśli miałabym to wszystko podsumować, to muszę stwierdzić, iż jestem zachwycona  bezpodstawnością moich obaw, co do książki. Byłam nią po prostu zauroczona od początku do końca, a samo zakończenie było mind blowing! Polecam i to bardzo. 



7.07.2013

HIGH FIVE #4 Moje plany czytelnicze na wakacje

HIGH FIVE! to nowa akcja, w związku, z którą na blogu pojawiać się będą rankingi ulubionych, najlepszych, najbardziej interesujących, bądź najgorszych książek, filmów, gier, postaci, itp...
Dzięki temu zarówno czytelnicy mogą poznać bliżej blogerów, jak i blogerzy czytelników, jeśli ci będą chętni na podzielenie się swoimi przemyśleniami i opiniami.

Dołączyć możecie tutaj.






Jak już pewnie wiecie, moje plany czytelnicze na wakacje będą w duże mierze zależne od The Book Jar :) Nie mniej jednak chciałam się z wami podzielić kilkoma pozycjami, które znalazły się w słoiczku i które mam nadzieję przeczytać w wakacje.



"Saga księżycowa. Cinder" - Marissa Meyer
Tą książkę kupiłam już chyba z pół roku temu, od tamtej pory czeka na swoją kolej. Póki co starałam się nie czytać recenzji na jej temat, ponieważ opis i okładka bardzo mnie zauroczyły i chciałabym podejść do tej książki bez zbędnych opinii w mojej głowie.














 "Winter" - Asia Greenhorn
To jest mój zakup z targów książki w Warszawie i wprost nie mogę się już doczekać, kiedy zacznę ją czytać. Piękna okładka i ciekawy opis przyciągnęły mnie do niej, ale jej zakup to była dość spontaniczna decyzja.















 
 "Ja, potępiona" - Katarzyna Berenika Miszczuk

Tą książkę kupiłam jak tylko trafiła do księgarni, ponieważ 2 poprzednie części mnie wciągnęły i do tej pory jeszcze jej nie przeczytałam, jak to ja. Najpierw kupuję książkę, ponieważ baaaaardzo chcę ją przeczytać, po czym leży ona rok zanim się za nią zabiorę. 












 
"Co wylądowało w lesie Rendlesham?" -Mateusz Kudrański

Na tą książkę natrafiłam przypadkiem na portalu Paranormalbooks.pl i jakoś tak wyszło, że przeczytałam fragment książki udostępniony przez autora. Muszę wam powiedzieć, że nie dalej jak po 5 kartkach, albo nawet mniej byłam już zgubiona. Zdecydowałam się na kupno tej książki i w najbliższym czasie powinna dołączyć do kolekcji.











"Delirium" - Lauren Oliver

Tą książkę kupiłam w promocji 1+1 w empiku, chyba jakoś na początku tego roku, z postanowieniem, że od razu ją przeczytam. Tyle osób ją polecało i mówiło, że to świetna, warta uwagi seria. No, ale jak to u mnie bywa skończyło się na postanowieniu. Mam nadzieję, iż jednak w wakacje uda mi się przeczytać całą serię :)












Co sądzicie o moich planach czytelniczych na wakacje? A jakie są wasze? Pochwalcie się, pewnie dzięki wam moja lista książek do przeczytania się wydłuży :P

5.07.2013

Recenzja: "Miasto zagubionych dusz" - Cassandra Clare

Słowem wstępu. Ostatnimi czasy zgłosiłam się do kilku wyzwań. Jakich możecie zobaczyć tutaj.
Przy okazji tej recenzji chciałabym wam przybliżyć jedno z nich, które moim zdaniem jest bardzo ciekawe, jest to
Wyzwanie CZYTAJ - to się OPŁACA. Chodzi w nim o to aby przeczytać 17 książek, tyle ile jest liter w haśle i za każdą przeczytaną książkę odkładać sobie określoną ilość pieniędzy na zakup książek. Po dłuższym namyśle zdecydowałam, iż w moim wypadku kwota ta wyniesie 7 zł. Jakoś tak padło na 7 :D Nie będę przeciągać bardziej mojego paplania i już przechodzę do recenzji :)

P.S.
Na pasku po prawej stronie znajdziecie ankietę dotyczącą nowego baneru bloga. Byłabym wdzięczna jeśli znajdziecie trochę czasu aby oddać głos. Jest to dla mnie ważne, ponieważ chciałabym się dowiedzieć co myślą moi czytelnicy.



Tytuł: Miasto zagubionych dusz
Autor: Cassandra Clare
Wydawnictwo: MAG

Liczba stron: 556
Data wydania: listopad 2012
Ocena: 9/10


Opis: Jace jest teraz sługą zła, związanym na całą wieczność z Sebastianem. Tylko mała grupka Nocnych Łowców wierzy, że można go uratować. Żeby to zrobić, muszą zbuntować się przeciwko Clave. I muszą działać bez Clary. Bo Clary rozgrywa niebezpieczną grę zupełnie sama. Ceną przegranej jest nie tylko jej własne życie, ale również dusza Jace’ego. Clary jest gotowa zrobić dla niego wszystko, ale czy nadal może mu ufać? I czy on jest naprawdę stracony? Jaka cena jest zbyt wysoka, nawet za miłość?

Na początku chciałabym wam nieco przybliżyć jak zostałam wciągnięta w tą serię. Dobrych parę lat temu wypożyczyłam pierwszą część tej serii i to zupełnie przypadkiem - tak serio to już nie miałam co czytać, a opis wydawał się ciekawy :D. Początkowo nie miałam jakiś wielkich nadziei co do książki, ale jak już zaczęłam ją czytać to nikt ani nic nie mogło mnie od niej oderwać. I tak mi zostało do dzisiaj, mimo, że to jest piąta część serii "Dary anioła" i siódma książka tej autorki, którą przeczytałam. 

Przechodząc do rzeczy. Jeśli mam być szczera to muszę przyznać, iż nie jestem w stanie tak dokładnie wytłumaczyć, dlaczego tak ubóstwiam książki tej autorki. Prawdopodobnie składa się na to wiele czynników. Ta część serii pod żadnym względem nie odstaje od pozostałych.

Dynamiczna akcja, nieprzewidywalne wydarzenia to, jak dla mnie, charakteryzuje książki tej autorki. Poza tym bohaterowie nie są idealni ani przerysowani tylko ludzcy, każdy może znaleźć postać, z którą się utożsami. Dodatkowo występuje w tej lekturze idealna proporcja pomiędzy akcją i romansem, a fabuła jest prowadzona inteligentnie. To skutkuje w stopniowym zagłębianiu się w świat powieści, a koniec końców nie możliwości oderwania się od niej. 


Najbardziej zaskakujący dla mnie było zakończenie, co prawda znając już dość dobrze bohaterów i ich charaktery można się było tego chociaż trochę spodziewać. Na dodatek punkt kulminacyjny fabuły wywołuje burze emocji. 

Ciągle zastanawiam się jakim cudem, mimo iż jest to już 5 część tej samej serii, a autorka początkowo miała zaplanowane tylko 3, nadal udaje jej się zaciekawić czytelnika oraz sprawić by chciał więcej i nie mógł się doczekać następnej książki. 

Podsumowując, jest to lekka i przyjemna lektura, ale uwaga może być zabójczo wciągająca. Z czystym sercem polecam ją osobom, które szukają książek z gatunku paranormal romance nie do końca skupionych tylko na romansie, jak również nietraktujących o wampirach czy wilkołakach. 

Mieliście styczność z jakąkolwiek książką autorki? Co sądzicie o tej serii?



1.07.2013

"The Book Jar"

Już trochę temu, przeglądając internet na youtube natknęłam się na film o tym jak zrobić "The Book Jar" i pomyślałam, dlaczego by nie spróbować. Wydaje się to rozwiązaniem idealnym dla mnie :)
Tłumacząc nazwę na polski jest to Słoik Z Książkami. Brzmi trochę tajemniczo, ale nie martwcie się już wam tłumaczę, o co chodzi. Chciałam jeszcze dodać, iż na moim blogu będzie się to nazywać "The Book Jar”, ponieważ ta nazwa bardziej przypadła mi do gustu.




O co chodzi?


Jak sama nazwa mówi jest to słoik z książkami, a raczej z poskładanymi kawałkami papieru, na których wypisane są tytuły książek. Najczęściej są to książki z naszej listy do przeczytania, ale każdy może wykonać taki słoik (naczynie) z różnymi typami książek np. które kupi następnie bądź, które wypożyczy w następnej kolejności. Jak już mamy taki słoik, wtedy ustalamy sobie na przykład, że raz w tygodniu będziemy stamtąd losować książkę do przeczytania w danym tygodniu.

Wykonanie

Potrzebujemy:
- kolorowych kartek (lub nie to zależy od was, ale kolorowe wyglądają dużo ładniej)
- słoika bądź innego naczynia
- długopis
- linijka
- ołówek
- nożyczki
- lista książek, które chcemy umieścić w słoiku
- trochę wolnego czasu

Nie będę wam tego jakoś strasznie dokładnie opisywać, bo wydaje mi się, iż jest to w miarę proste do wykonania. Kartki papieru tniemy na paski, takiej grubości i szerokości, jaka nam odpowiada. Następnie wypisujemy na nich tytuły książek, składamy i wrzucamy do słoika. Prawda, że nie jest to skomplikowane?

Jak to wygląda w praktyce?

Ja już zaczęłam korzystać z mojego słoiczka i muszę wam powiedzieć, że jest to naprawdę świetny pomysł zwłaszcza dla osób, które mają dużo książek do przeczytania i z tego powodu równie duży problem, którą
książkę wybrać teraz. Dzięki "The Book Jar" nie musisz marnować czasu, jaki mógłbyś poświęcić na czytanie, na wybieranie książki. Jeśli chodzi o to jak często można losować ze słoika to nie ma ograniczeń, można sobie ustalić, że będzie się czytało jedną książkę w tygodniu, a można i pięć to wszystko zależne jest od was.


Póki co jest to takie mini wyzwanie dla mnie, aby zmotywować mnie do czytania książek, które posiadam w takiej bądź innej formie. Do tej pory czasami bywało tak, że nie mogłam przeczytać żadnej książki z
moich zbiorów, ponieważ nie mogłam się na żadną zdecydować i kończyło się to czytaniem pozycji wypożyczonych. Wszystkie recenzje książek, które przeczytam i będą moje będziecie mogli znaleźć w zakładce "The Book Jar".
 
Co sądzicie o takim sposobie wyboru książek? Czy wy też macie problem z wybraniem co czytać?


Jeśli zdecydujecie się wykonać taki słoik, pochwalcie się. Z chęcią obejrzę wasze Słoiki Z Książkami.


Reklama