Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wydawnictwo Dolnośląskie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wydawnictwo Dolnośląskie. Pokaż wszystkie posty

31.07.2014

Recenzja: "Waleczna. Wielkomiejska baśń" - Holly Black

Tytuł: Waleczna. Wielkomiejska baśń
Autor: Holly Black
Wydawnictwo: Dolonośląskie

Liczba stron: 208
Data wydania: marzec 2007
Ocena: 5/10


Nie dawno czytałam inną książkę autorki i byłam pewna, że jest to seria taka, która opowiada o tych samych bohaterach. Natomiast okazało się, iż jest to bardziej taki cykl. Wiecie, o co mi chodzi, są one takie luźno połączone ze sobą. Jako przykład czegoś podobnego mogę podać serię Kerrelyn Sparks czy Christine Feehan. Jak już sobie to uświadomiłam, to byłam trochę zawiedzona, ponieważ miałam nadzieję na poprawę w kolejnym tomie, a tu niespodzianka tamta historia już się zakończyła. 

Z drugiej strony to dzieło autorki podobało mi się bardziej. Tym razem nie było jednego wielkiego chaosu. Większość była w miarę ładnie i składnie powiązana ze sobą. Wydarzenia były logiczne i spokojnie mogłam zrozumieć i przyswoić, co się akurat dzieje. Nadal mamy doczynienia  z wszechwiedzącym narratorem, ale tym razem historia jest opowiadana tylko z jednego punktu widzenia, więc to da się jeszcze przeżyć. Poza tym mam wrażenie, że skoro mogłam spokojnie ogarnąć, co się wydarzyło, to nie przykładałam aż takiej wagi do narracji. 

Chociaż bohaterowie są zupełnie inni niż w poprzedniej książce, to jak dla mnie nadal należą do tych bardziej niewykreowanych. W sumie to zastanawiałam się nad tą kwestią i doszłam do wniosku, iż moje odczucia mogą być spowodowane małą grubością lektury. Bardzo możliwe, że są to bohaterowie, którzy potrzebują trochę czasu, aby się rozwinąć i ukazać nam swoje zawiłe osobowości. Tylko, jaki jest sens umieszczania takich postaci w książkach, które są tak krótkie. Pomijając to wszystko Val strasznie przypomina mi Kay, jest ona po prostu lekko zmodyfikowaną wersją Kay. 

To jeszcze kilka słów o tym nieszczęsnym wątku miłosnym. Nie spodziewałam się żadnej poprawy na tej płaszczyźnie i się nie pomyliłam. Żadnego napięcia między bohaterami, ani jednej oznaki, że zakochują się w sobie. Ja nie mogę tego pojąć moim umysłem. Rozumiem, miłość może być niespodziewana i w ogóle, ale zazwyczaj jakieś oznaki tego można znaleźć, a tutaj jest zupełna pustka. To jest coś w stylu trzy sekundy temu nie byłam w tobie zakochana, ale bam teraz już tak, chociaż sama nie wiem czemu. 

Bardzo mnie zirytował jeden, a do tego powtarzający się w obu lekturach, wątek. Mianowicie chodzi o to, że dziewczyna popełniła jakiś błąd, na co chłopak: ja już ciebie nie chcę. Nie żeby coś, ale zdecydowanie nie lubię takich tekstów, niby dodają trochę realizmu, ale w tym wypadku po prostu mi nie pasowały. Można było to rozwiązać poprzez stwierdzenie, iż potrzebuje on trochę czasu, aby to wszystko przemyśleć. Tak to by chyba lepiej wypadło. 

Podsumowując, ta książka podobała mi się bardziej niż poprzednia, ale nadal jakoś nie koniecznie przypadła mi do gustu. Jak sami widzicie była masa rzeczy, które mnie irytowały. Sama jestem zdziwiona jak bardzo nie lubię tej lektury. Coś takiego zdarza mi się bardzo rzadko i z tego powodu jestem zdumiona. Jak poprzednio nie polecam, no chyba, że już wam się aż tak nudzi. 


28.07.2014

Recenzja: "Danina. Nowoczesna baśń" - Holly Black

Tytuł: Danina. Nowoczesna baśń
Autor: Holly Black
Wydawnictwo: Dolonośląskie

Liczba stron: 220
Data wydania: maj 2006
Ocena: 4/10


Oglądając amerykańskich booktuberów dużo nasłuchałam się o tym, że książki tej autorki są naprawdę świetne. Jestem pewna, iż była mowa zarówno o tym cyklu, jak i drugim, który za granicą jest chyba jeszcze bardziej popularny. Niestety dla mnie jest to jedno wielkie nieporozumienie. Ogromnie zawiodłam się na tej lekturze, jednocześnie nie oczekując od niej zbyt wiele. Już sama nie wiem, od czego zacząć.


Po pierwsze możemy tutaj doświadczyć zjawiska zwanego wszechwiedzącym narratorem, a to plus narracja z punktu widzenia aż trzech osób po prostu mnie irytowało. Po drugie w tej książce panuje jeden wielki chaos. Brak porządnego wstępu, czytelnik zostaje wrzucony od razu na głęboką wodę historii. Wszystko dzieje się zbyt szybko, przez co nie miałam nawet czasu przyswoić tego, co przeczytałam. Ja lubię szybkie tempo akcji, ale serio? Nie skończyłam czytać o jednym, a tu już się okazuje, że dzieję się coś zupełnie innego. 

Poza tym zarówno w działaniach bohaterów, jak i w fabule brak logiki. Jedno rzadko wynika z drugiego, a wydarzenia są wręcz jak asteroidy w kosmosie. Nie mają ze sobą za wiele wspólnego, a już na pewno nie łączą się w spójną całość. Jak już przy tym jesteśmy to jeszcze jedna rzecz doprowadza mnie do szału, a mianowicie to skakanie pomiędzy tym co się dzieje i tym kto to opowiada. Raz mówi Kay, a dosłownie chwilę później okazuje się, że teraz historię opowiada Robien i jest to kompletnie inna sprawa. 

Bohaterowie to jak dla mnie kolejna porażka. W ogóle nie zostali wykreowani. Miałam wrażenie, iż autorka wymyśliła sobie taki i takie postacie, po czym stwierdziła, że popłynie z nurtem natchnienia i napisze o nich to, co akurat przyjdzie jej do głowy. Dla mnie wyglądało to trochę jakby bohaterowie mieli swoiste rozdwojenie jaźni. W każdej sytuacji zachowywali się inaczej i ja tam nie wypatrzyłam powtarzalnego schematu. 

Oczywiście nie mogę zapomnieć o tym nieszczęsnym wątku miłosnym. Po prostu nie mogłam uwierzyć w to co czytam. Nie wiem jak inni, którzy przeczytali tę książkę, ale ja nie wyczuwałam żadnego napięcia między bohaterami, ale widocznie ono tam było skoro fabuła potoczyła się tak, a nie inaczej. Tak nawet nie było negatywnych uczuć, z których mogłaby się zrodzić namiętność. Nic kompletnie nic. 

Podsumowując, lektura była dla mnie dużym niewypałem, a do jej plusów zaliczają się mała ilość stron oraz ciekawy świat przedstawiony. I chociaż miałam nadzieję, że będę tutaj mogła uwzględnić również zakończenie, to jednak nie mogę tego zrobić. Jest ono takie mdłe. Nie wzbudza większych uczuć, a na tle tego jak odbieram książkę całościowo wypada bardzo blado. Nie polecam, chyba, że ktoś rzeczywiście nie ma już co czytać. 

7.10.2013

Recenzja: "Tajemnicza historia w Styles" - Agata Christie



Wiem, że nie powinnam się tłumaczyć z tej nieobecności, tylko po prostu być obecną, ale mój ostatni tydzień był tak szalony, że nawet nie miałam, kiedy o tym pomyśleć. Niestety klasa maturalna to więcej obowiązków i rzeczy do zrobienia niż by mogło się wydawać, a może to tylko w moim wypadku tak jest? Mniejsza o to, komunikuje, iż wróciłam i mam nadzieję na powrót do w miarę regularnego publikowania :D



Tytuł: Tajemnicza historia w Styles
Autor: Agata Christie
Wydawnictwo: Dolnośląskie

Liczba stron: 208
Data wydania: luty 2012
Ocena: 8/10 


Opis: Klimat starej angielskiej posiadłości, rodzinne niesnaski i skandale, spalony testament i wiele mylnych tropów. Kto z domowników miał motyw, by otruć właścicielkę rezydencji Styles Court? Czy zbrodnię popełniono z namiętności, czy z chciwości?
Nad rozwikłaniem zagadki po raz pierwszy razem pracują - kapitan Hastings, marzący o tym, żeby być Sherlockiem Holmesem, i Herkules Poirot, który nie musi o tym marzyć.
 
Muszę wam przyznać, że wręcz uwielbiam kryminały. Pewnie zastanawiacie się, dlaczego, w końcu tutaj intensywnie myśli się na temat tego, kto mógł popełnić zbrodnię. Owszem, jest to prawdziwe, ale jeśli chodzi o kryminały pani Christie, to ja po prostu w nie wsiąkam, jestem tak bardzo zaangażowana w fabułę, że nawet nie mam, kiedy pomyśleć, kto to mógł zrobić. Ja to po prostu przeżywam w swojej wyobraźni.

Bohaterowie za każdym razem są świetnie dobrani, tworząc mieszankę wybuchową i dopełniając fabułę. Główny bohater, jest przekomiczny, a dużo jego cech charakteru wręcz wyolbrzymionych, co w niektórych przypadkach wydaje się być prostą drogą do katastrofalnych skutków, w tej serii natomiast dodaje nutki ekscentryzmu i tajemniczości. To w dużej mierze dzięki niemu nie mogę się oderwać od książki. Oczywiście jeszcze nieoczekiwane wydarzenia i ta cała tajemniczości robią swoje, ale naprawdę lubię Herkulesa.

Ciekawy zabieg stylistyczny, który nota bene jeszcze bardziej nadaje książce nieprzewidywalny i tajemniczy obrót spraw, to narracja prowadzona nie przez Poirota, a przez jakąś główną - w danej książce - postać. Z tego powodu wiele wydarzeń jest opisanych z subiektywnej perspektywy, co kompletnie nie jest minusem. Po prostu dodaje swoistego elementu nieobliczalności całej fabule.

Dla mnie ta książka, jak również inne z tej serii wręcz idealnie nadają się na leniwe wieczory spędzone w domu z dobrą lekturą i kubkiem herbaty/kawy. W jakimś stopniu są one odstresowujące i pozwalające głowie zmęczonej po całym dniu ciężkiej pracy odpocząć. Ja najbardziej lubię przeczytać je sobie od czasu do czasu, jak mam właśnie jakieś popołudnie wolne.

Akurat ten tytuł poleciła mi koleżanka, która czytała i też była zachwycona.

7.04.2013

Recenzja: "Zbuntowany książe" - Celine Kiernan Review: "The Rebel Prince" - Celine Kiernan

Tytuł: Zbuntowany książe
Autor: Celine Kiernan
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Liczba stron: 424
Data wydania: luty 2012
Ocena: 8/10


Opis: Lata wojen i rozłąki odcisnęły na królewskich synach mocne piętno. Alberon nie wierzy w dyplomację i jest zdecydowany bronić królestwa siłą. Z dumą prezentuje plany swej tajnej broni - Krwawej Maszyny. Razi obawia się jednak, że Maszyna zniszczy wszystko, co w czasie swego panowania osiągnął ich ojciec. Pomimo kontrowersyjnych sojuszy Alberona Wynter staje po jego stronie, nawet kiedy wyczekiwanymi w obozie sprzymierzeńcami okazują się Wilkołaki...

 
Ta książka to ostatnia część trylogii Moorehawke. Wiecie, co się mówi na temat ostatnich części serii, zazwyczaj są to najciekawsze lektury. Mogę się z tym stwierdzeniem, jeśli chodzi o tą książkę, tylko częściowo zgodzić. Nie mówię, że książka nie podobała mi się tylko jestem pod wrażeniem, że poprzednia część była bardziej interesująca oraz zawierała więcej ciekawych wydarzeń. Z tego powodu oceniłam ją o 0.5 niżej.

 
Kiedyś spotkałam się z książką, a dokładniej z ostatnią częścią serii, na którą autor nie miał pomysłu i czytając ją miałam wrażenie, iż została napisana tylko po to, aby jakoś zakończyć to, co było wcześniej. Na szczęście nie miałam takiego problemu z tą lekturą. Wciągająca, inteligentnie napisana fabuła nie odbiega poziomem od poprzednich części. Chodzi mi tu zwłaszcza o język, prostotę przekazu jak również o kreacje bohaterów.

 
Najbardziej z całego tekstu zaskoczyło mnie zakończenie. Nigdy nie pomyślałabym, że autorka postanowi w taki sposób zamknąć całą trylogię. Przed samym końcem akcja po prostu gnała w zawrotnym tempie, aby niespodziewanie urwać się w pewnym momencie.  Dodatkowo nie jest to jedyne zaskakujące wydarzenie, co jak dla mnie jest dużym plusem. 

Wszystko jest logicznie połączone w całość. Poza tym prawie wszystkie wątki, rozpoczęte w tej jak i poprzednich częściach, są rozwinięte i zakończone. Jedynym odstępstwem jest zagadnienie rozpoczęte w epilogu, a szkoda, bo zapowiadało się ciekawie. Niestety czytelnik będzie musiał sam dopowiedzieć sobie, co mogło być dalej. 

 
Z czystym sercem mogę stwierdzić, że książka podołała moim oczekiwaniom, które muszę przyznać były dość wygórowane. Przyjemnie się ją czytało i miałam problem, aby się oderwać od lektury. Chciałabym polecić tę pozycję po pierwsze osobom, które czytały poprzednie tomy, ale to chyba jest dość oczywiste :D. Po drugie czytelnikom poszukującym ciekawej lektury na granicy paranormalu, romansu oraz powieści młodzieżowej. 

Title: The Rebel Prince
Author: Celine Kiernan
Publisher:
Orbit

Pages: 464
Publication date: october 2010
Grade: 8/10
 




Synopsis: Wynter is at last reunited with the exiled Prince Alberon, as he plots insurgency from his forest encampment. But she is losing faith with her companions, as they attempt to drive Alberon's plans in different directions. Caught between Razi's complex diplomacy, Alberon's desire for martial strength and Christopher's fierce personal loyalty, Wynter finds herself torn. Can she combine these philosophies, and find a way to heal the rift between king and heir? Or will each side destroy the other, causing Wynter to lose everything she holds dear? She fears the answers lie veiled in conflict and loss.

This book is the last tome in the Moorehawke trilogy. You know what they say about the last book in the series. It is supposed to be the most interesting to read. I can agree with this statement but only partially when it comes to this book. I don't say I didn't enjoy reading it, but I was under the impression that the previous one was much more enjoyable as well as it contained more interesting occurrences. Due to this it is rated 0.5 less.

Some time ago I came across a book, it was the last volume of the series, that the author didn't have any idea how to write it. While reading I had an impression that it was written just to somehow end the series. Luckily I didn't have such problem with this book. Addictive, intelligently written plot doesn't differ in the standard from the previous. Here I mean language, simplicity as well as characters.

The most startling was the very end of the book. I would never think that the author will chose to end the story like this. Just before the end action starts to float very fast just to snap at one moment. Moreover it isn't the one and only surprising event, which is a very big plus for me. Everything is logically connected. Furthermore almost all threads have an ending in this book. An exception is one thread started in the epilogue, that’s a shame; it seemed to be very interesting. But I guess that the reader is supposed to come up with an idea of his/her own, how to end it. 

To be completely honest the book met my expectations, even if they were very high. Reading this book was a pleasure and I had a problem to put it aside. I would like to recommend this lecture firstly, to people that have read previous parts of the trilogy, but it is an obvious recommendation isn't it? Secondly, to readers looking for a book from the borderland of paranormal, romance and teenager novel.

31.03.2013

Recenzja: "Królestwo cieni" - Celine Kiernan Review: "The Crowded Shadows" - Celine Kiernan

Tytuł: Królestwo cieni
Autor: Celine Kiernan
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Liczba stron: 512
Data wydania: październik 2011
Ocena: 8.5/10


Opis: Wynter Moorehawke podróżuje przez nieprzebyte lasy w poszukiwaniu zbuntowanego księcia. W ciemnościach czai się wielu nieprzyjaciół. Dziewczyna nabiera otuchy, gdy spotyka Raziego i Christophera. W ślad za przyjaciółmi podążają też dawni wrogowie, a Wynter musi stawić czoła strasznym Wilkom. Bohaterowie szukają schronienia u Merronów - tajemniczych ludzi z Północy. Okazuje się jednak, ze Merroni sprzymierzyli się z odwiecznym wrogiem królestwa...

 
Pierwszą część serii przeczytałam dawno temu, przy czym miałam po przeczytaniu lekką obsesje na punkcie tej serii. Tak bardzo mnie wciągnęła książka, że musiałam dobrać się do reszty, co oczywiście mi się nie udało, ponieważ następne części nie były wtedy wydane w Polsce. Takim o to sposobem zapomniałam o tej lekturze aż do niedawna, kiedy zobaczyłam ją w bibliotece.

 
Muszę przyznać, iż ten tom jest tak samo wciągający, jak nie bardziej, jak poprzedni. Fabuła jest interesująca i nieprzewidywalna, a akcja toczy się w idealnym tempie. Nie powoduje senności ani ziewania, jak również nie możliwości nadążenia za wydarzeniami. Poza tym nie jest monotonna. 

 
Bohaterowie mają bardzo złożone osobowości oraz łączą w sobie wiele sprzeczności, nie są idealni ani nijacy. To dobrze, ponieważ dużo przyjemniej i ciekawiej czyta się książki, w których jesteśmy w stanie utożsamić się z postaciami a do tego wydają nam się one bardzo realne. Czytając mam wrażenie, jakby to były prawdziwe osoby, a nie ktoś wykreowany przez autorkę. Z tego mogę wnioskować, że pisarka wzorowała się na ludziach przez siebie znanych. Główna bohaterka, którą nota bene bardzo polubiłam, ma bardzo silną osobowość i przy okazji udaje jej się pozostać wrażliwą i podatną na zranienia, kruchą.

 
Co mnie w miarę często irytuje w książkach, które czytam, to miejscowy brak logiki. Chodzi mi tu na przykład o to, że czasami autorzy zapominają o pewnych rzeczach, bądź wydarzenia raptem pojawiają się z nikąd nie mając żadnego odniesienia we wcześniejszym tekście. I nie mówię tu o przypadkach gdzie jest wprowadzony nowy wątek. Niestety w tej lekturze pojawiają się takie momenty. Dodatkowo nierzadko zachowanie bohaterów jest bez sensu i w sumie rzecz biorąc nie pasuje do ich charakteru.

 
Podsumowując, książka jest wciągająca i po przeczytaniu pozostawia myśl, iż chce się więcej. Nie jest to typowy paranormal romance biorąc pod uwagę to, że ani wątek miłosny ani paranormalny nie wydaje się być wątkiem głównym. Nie zmienia to faktu bycia owej lektury wartą przeczytania. Chciałabym ją polecić każdemu, kto lubi i czerpie przyjemność z czytania, jak również osobom, które nie są tak bardzo entuzjastycznie nastawione do książek. 



Title: The Crowded Shadows
Author: Celine Kiernan
Publisher:
Orbit

Pages: 560
Publication date: september 2010
Grade: 8.5/10


Synopsis: Wynter Moorehawke has fled the dangers of court for bandit-infested forests, seeking exiled prince Alberon. But more than just thieves lurk in these shadows. Every tyrant and zealot who has ever threatened the kingdom is sending emissaries to meet Alberon, whose motivations seem unclear. Razi and Christopher had also set out to track Alberon, and find Wynter as enemies close in. With a savage wolf clan on their heels, they must seek sanctuary with the nomadic Merron. But this leaves them enmeshed in a net of sinister black magics and forbidden ritual. Their safety and the kingdom's future will depend on a web of alliances and hostilities. And Alberon and his war machine sit at its heart.

First tome of this trilogy I have read some time ago, whereby I had a small obsession about this series. It was so addictive I had to read rest of the books, which was impossible to do, because they weren't published yet in Poland. This way I have forgotten about the whole series till recently, when I saw this book in the library.

I have to admit that this volume is as addictive as the first one was, if not more. The plot is interesting as well as unpredictable and it has the perfect rate. It doesn't make you sleepy or yawn nor doesn't make you loose the thread while reading. Moreover it isn't monotonous.

Characters have very complex personalities and they have many contradictions. They aren't perfect or vague, which is good because it is more curiously and fun to read books when you can identify with the characters. When reading I have an impression that the heroes are real people not someone created by the author. By this I can conclude that the writer was modelling them on people she knew. The main character, which I like a lot, is a very strong personality at the same time staying sensitive and vulnerable. 


Something that annoys me a lot in books I read, is that they lack logic. I mean sometimes authors forget about some things or events come out of blue, with no support in previous text. Sadly in this lecture such moments occur. Additionally frequently behaviour of the characters is irrational and it doesn't suit their personality.


To sum up, this book is very addictive and after reading it leaves you wanting more. It isn't a typical paranormal romance taking into account that nor the love or paranormal threads seem to be the main ones. It doesn't change the fact that this book is worth reading. I would like to recommend it to everybody that likes and enjoys reading as well as people who aren't that enthusiastic about it. 


Recenzja bierze udział w Wyzwaniu paranormal-romance
 

21.03.2013

Recenzja: "Na zawsze" - Alyson Noel Review: "Everlasting" - Alyson Noel

Tytuł: Na zawsze
Autor: Alyson Noel
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Liczba stron: 272
Data wydania: wrzesień 2012
Ocena: 5.5/10


Opis: To szósta i zarazem ostatnia część porywającej opowieści o losach Ever Bloom i jej bliskich. Ever i Damen musieli zmierzyć się z najpotężniejszymi wrogami, walczyć ze złem, zazdrością i zdradą. Teraz, by na zawsze być razem, muszą wrócić do samego początku i podważyć wszystko, w co wierzą. Czy przetrwają tę najpoważniejszą próbę miłości? Wierni czytelnicy wreszcie dotrą do zaskakującego finału!

Jak wiecie poprzednia część nie przypadła mi do gustu, jeśli chodzi natomiast o tą, to mogę powiedzieć, że jest trochę lepsza. Niestety nie jest przez to bardziej wciągająca. Fabuła jest bardziej dopracowana, a bohaterowie trochę mniej rozlaźli, co nie zmienia faktu, iż ich przewidywalność mnie dobija. 

W przeciwieństwie do poprzedniego woluminu ten nie sprawia wrażenia napisanego tak o, byle tylko coś napisać. Wszystkie wątki rozpoczęte w poprzednich częściach zostają doprowadzone do końca. Jest kilka ciekawych szczegółów wplecionych w fabułę. Mimo to książka przez większość czasu pozostaje bardzo przewidywalna, a czasami nawet usypia czytelnika. 

Najbardziej zaskakującym momentem wydaje się być zakończenie, tego to aż tak bardzo się nie spodziewałam. Muszę przyznać, że jest kilka zwrotów akcji, ale gdyby jeszcze one były jakieś zdumiewające albo nie do przewidzenia, to miałoby to jakiś sens. Przy takim stanie rzeczy tylko utwierdza mnie w przekonaniu, iż wiem, co dokładnie się wydarzy.

Zastanawiałam się, komu mogę polecić tą książkę i wymyśliłam, że powinnam ją zarekomendować tak samo jak poprzednią część. Tak, więc jeśli ktoś rozpoczął czytanie serii uważam, że warto przeczytać wszystkie tomy.
 
Title: Everlasting
Author: Alyson Noel
Publisher:
Macmillan Children's Books

Pages: 336
Publication date: july 2011
Grade: 5.5/10

Synopsis: With 3.2 million copies of her Immortals series in print, Alyson Noel is one of the hottest paranormal teen authors writing today. EVERLASTING is the sixth and final instalment of the epic love story that has enchanted readers across the world. Ever and Damen have spent centuries facing down bitter rivals, jealous friends and their own worst fears--all in the hope of being together forever. Now in EVERLASTING, their destiny is finally within reach. Will they be united ...or torn apart forever? Readers will finally discover the truth in this anxiously awaited conclusion!

As you all know I didn't like the previous part as far as this is concerned I can say it's a little bit better. However it isn't any more attention grabbing than the previous. The plot is more polished and characters less sloppy but it doesn't change the fact that their predictability is killing me.

Unlike the previous part this one doesn't give the impression of being written just because it was compulsory. All the threads started before are now being completed. There are some interesting details weaved onto the plot. Nevertheless the book for most of the time is so predictable and sometimes even sends you to sleep.

The most surprising moment in the book seems to be the ending, who would expect something like that. I have to admit there are some turning points. If only they were astonishing or hard to foresee, it would make sense. But with how it is they just confirm me in my belief that I know exactly what will happen next.

I had wondered to whom I can recommend this book and I made up my mind that I should what I did with the previous one. So, if someone had started reading this series it is worth to read all the books.


Recenzja bierze udział w Wyzwaniu paranormal-romance

16.03.2013

Recenzja: "Nocna gwiazda" - Alyson Noel Review: "Night star" - Alyson Noel

Tytuł: Nocna Gwiazda
Autor: Alyson Noel
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Liczba stron: 288
Data wydania: styczeń 2012
Ocena: 5/10


Opis: Haven wciąż obwinia Ever o śmierć swego chłopaka, choć był to jedynie nieszczęśliwy wypadek. Ever musi się zmierzyć zarazem ze straszną tajemnicą Damena, tajemnicą - która kryje się w jednym z jej dotychczasowych istnień. Dziewczyna stawi czoła swemu najgorszemu wrogowi, jednak najpierw będzie zmuszona odpowiedzieć sobie na ważne pytania. Czy jej własne przetrwanie skaże Haven na wieczność w mrokach Shadowlandu? Czy klucz do przyszłości skrywa się w zagadce związanej z Damenem?

Poprzednią część serii czytałam tak dawno temu, że bałam się o to czy będę pamiętać, co się wtedy wydarzyło. Nawet nie pomyślałam o tym żeby jeszcze raz czytać poprzednie części, z miejsca zabrałam się za czytanie tej. Wybrałam ją głównie ze względu na to, iż nie lubię rozpoczynać jakiejś serii, po czym zostawiać ją taką napoczętą. 

Pierwsze wrażenie, które przyszło mi kilka razy do głowy podczas lektury, to, że ta część została napisana, bo trzeba było. Nie zrozumcie mnie źle, są tutaj ważne dla serii wydarzenia, ale wydaje mi się, iż można było je wszystkie umieścić Np. w poprzednim albo następnym woluminie a ten całkowicie pominąć.

Nie mówię, że książkę czytało się nieprzyjemnie, jednakże była dość przewidywalna. Co prawda tu coś do rzeczy może mieć moja świadomość o następnej części. W moim odczuciu w tej części bohaterowie byli jacyś tacy nijacy, a tempo akcji czasami wywoływało ziewanie. 

Oczywiście dobre strony też są. Wydarzenia przedstawione były dość obszernie i w miarę ciekawie, co rekompensuje miejscowy brak akcji. Dowiedziałam się kilku bardzo ważnych informacji, które zmieniły mój pogląd na wcześniejszą historię. Kłótnie między postaciami są bardzo realistyczne i jestem w stanie wyobrazić się, jako jedna ze stron konfliktu. 

Podsumowując nie jestem jakoś specjalnie zachwycona książką, ale z drugiej strony jakoś specjalnie nudna i nieciekawa to nie była. Przy czym chcę powiedzieć, że na moją opinię o książce mogła mieć wpływ dłuższa przerwa od czytania twórczości tej autorki. Mimo wszystko jeśli ktoś tak jak ja zaczął czytać tą serię, to polecam ją dokończyć :)



Title: Night star
Author: Alyson Noel
Publisher:
Macmillan Children's Books

Pages: 320
Publication date: november 2010
Grade: 5/10
 
Synopsis: With 2 million copies of her Immortals series in print, Alyson Noel is one of the hottest paranormal teen authors writing today. NIGHT STAR continues the epic love story that has enchanted readers across the world. Ever and Damen must face bitter rivals, jealous friends and their own worst fears -- all in the hope of being together forever. NIGHT STAR is guaranteed to mesmerize fans and leave them breathlessly awaiting the sixth and final book!

The last part of this series I read such a long time ago that I was afraid I wouldn't remember how the story goes. I haven't even thought about re-reading previous parts when I started to read this book. I picked it out because I hate to start reading a series and then leave it unread.

The first thing that comes to my mind during reading is 'This book was written just because it had to!'. Don't get me wrong there are some important events for the series. However I fell that those could be put in the previous or next book, it wouldn't make any harm to the series.

I don't say that I found reading this book particularly uninteresting but it was a little bit predictable after all. I mean this could be because I knew that there is one more book. In my opinion characters were bland and the plot rate made me yawn.


On the other hand it has some good sides. The events are very well described and pretty interesting, which makes up for the local action less. I have learnt some important information that changed my outlook on the story. Quarrels between the characters are very real so I can imagine myself as one of the warring sides.

To sum up, I'm not feeling over the moon about this book but it wasn't the worst book I've read. Nevertheless I want you take into accounts that my opinion about this book can be influenced by long period of not reading this author. This means that I can't really compare this book to any previous. If you have started reading this series, than I recommend you to read this book :)


Recenzja bierze udział w Wyzwaniu paranormal-romance

18.02.2013

Recenzja: "Intruz" - Stephenie Meyer Review: "The Host" - Stephenie Meyer

Tytuł: Intruz
Autor: Stephenie Meyer
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Liczba stron: 560
Data wydania: październik 2008
Ocena: 9.5/10 

Opis: Świat został opanowany przez niewidzialnego wroga. Najeźdźcy przejęli ludzkie ciała oraz umysły i wiodą w nich normalne życie. Jedną z ostatnich niezasiedlonych, wolnych istot ludzkich jest Melanie. Wpada jednak w ręce wroga, a w jej ciele zostaje umieszczona dusza o imieniu Wagabunda. Intruz bada myśli poprzedniej właścicielki ciała w poszukiwaniu śladów prowadzących do reszty rebeliantów...



Z książką miała styczność już wcześniej, to było mniej więcej wtedy, gdy w Polsce do kin wszedł "Zmierzch". Pamiętam, że zaczęłam ją czytać i przebrnęłam tak przez maksymalnie 1-2 rozdziały, po czym odstawiłam książkę na półkę stwierdzając, iż jej nie przeczytam. I tak całkowicie o niej zapomniałam, aż do niedawna kiedy to poszukiwałam książki wystarczająco grubej na tygodniowy wyjazd. Takim o to sposobem jednak ją przeczytałam.

Z ręką na sercu muszę powiedzieć, że nie wiem jak mogłam wcześniej z niej zrezygnować. Miałam straszny problem, aby oderwać się od czytania.

Książka opowiada o świecie przyszłości, w którym zamiast nas w naszych ciałach żyją inne istoty kolonizujące nie tylko Ziemię, ale też inne planety wszechświata. Główną bohaterką jest Melanie, rebeliantka, która zostaje złapana przez Łowców w celu wszczepienia duszy i uzyskania informacji na temat tego gdzie znajdują się pozostali rebelianci. Dusza, która jest jej wszczepiona nazywa się Wagabunda i została specjalnie wybrana z racji dużego doświadczenia. Plan zakłada, iż będzie to zadanie łatwe i bez żadnych komplikacji, co okazuje się nie być prawdą. I tak Wagabunda zmaga się z Melanie, co prowadzi do podjęcia kilku decyzji wpływających na przebieg akcji w książce. Zaskakującym obrotem spraw jest to, iż Wagabunda zaprzyjaźnia się z Mel. To wszystko prowadzi do tego, że fabuła książki jest bardzo ciekawa.

Chciałabym powiedzieć więcej o wydarzeniach w książce, ale znając mnie najprawdopodobniej były by to spoilery, więc na razie się wstrzymam.

Książka jest ciekawa i warta przeczytania. Zwłaszcza jeśli ktoś lubi książki, w których wątek miłosny nie gra głównej roli. W tym wypadku owszem jest wątek miłosny, ale książka nie skupia się tylko na nim. Głównym wątkiem w tym opowiadaniu jest wewnętrzna walka z samym sobą, aby podjąć właściwe decyzje.

W mojej opinii jest to książka, która pokazuje jak nasze życiowe wybory zmieniają nie tylko nasze życie ale też innych. Ukazuje również możliwą przyszłość naszej planety. Podsumowując jest to wciągająca lektura, godna polecenia molom książkowym jak i ludziom szukającym ucieczki przed realnym światem.



Title: The Host
Author: Stephenie Meyer
Publisher: Sphere
Pages: 624
Publication date: may 2008
Grade: 9.5/10
 

Synopsis: Melanie Stryder refuses to fade away. The earth has been invaded by a species that takes over the minds of their human hosts while leaving their bodies intact, and most of humanity has succumbed. Wanderer, the invading 'soul' who has been given Melanie's body, knew about the challenges of living inside a human: the overwhelming emotions, the too-vivid memories. But there was one difficulty Wanderer didn't expect: the former tenant of her body refusing to relinquish possession of her mind. Melanie fills Wanderer's thoughts with visions of the man Melanie loves - Jared, a human who still lives in hiding. Unable to separate herself from her body's desires, Wanderer yearns for a man she's never met. As outside forces make Wanderer and Melanie unwilling allies, they set off to search for the man they both love.

I have tried to read this book some time ago, somewhere around the premiere of "Twilight" film in Poland. I was able to go through only 1 or 2 chapters and then the book went on to stand on my shelf. I gave it another chance recently as I was looking for a book big enough to take it with me for one week holiday. So I have no idea why early I haven't read this book. I really had problems with tearing myself from it.

This book is about future world where in our bodies instead of us live different beings. They colonise not only The Earth but also other planets. Main character in the book is Melanie, a rebel, who is caught by Hunters with the aim of implanting a soul in to her body and obtaining information where rest of the rebels can be found. The soul being implanted is called Wanderer and was chosen for the sake of her experience. The plan assumes that the mission will be relatively easy, which turns out not to be true. This way Wanderer struggles with Melanie and this leads to making some decisions that have a big impact on the plot of the book. An unexpected event is Melanie and Wanderer become friends. All such things lead to an interesting story.

I would like to tell you more about the plot of this book, but knowing me it would mostly be spoilers. So for now I would stop myself.

The book is interesting and worth reading. Especially for people that like books in which the love thread isn't the most important thing in the book. In this case there is a love thread but it's more a peripheral thread. Actually the main thread of this story is the internal fight with yourself to make a proper decision.

In my opinion this book shows how our choices can change not only our lives but also other people. It also shows how our world could look in the future.
To sum up this book grabs your attention. It's worth recommending to bookworms as well as people seeking for something to run away from the real world.

Recenzja bierze udział w Wyzwaniu paranormal-romance

Reklama