Autor: Aneta Jadowska
Wydawnictwo:Fabryka Słów
Liczba stron: 464
Data wydania: styczeń 2013
Ocena: 8/10
Opis: Drżyjcie Bogowie. Niech zabrzmi Highway to hell
Jak wiele może się wydarzyć w ciągu roku?
Dora Wilk jak magnes przyciąga kłopoty, wariatów i męskie spojrzenia. Łamie regulaminy, szuka przyjaźni w dziwnych miejscach, a od losu dostaje przeciwników wyłącznie potężnego kalibru. Policjantka to nie zawód, ale stan umysłu... a że po drugiej stronie Bramy rzadko można złoczyńcę zakuć w kajdanki i odprowadzić do aresztu... Dora robi co musi, by Toruń, Thorn czy Trójmiasto i Trójprzymierze pozostały dobrymi miejscami do życia. Drżyjcie Bogowie, wampiry, wilki, Archaniołowie i pospolici wariaci – Dora Wilk kopie tyłki z wdziękiem baleriny, nie przyjmuje usprawiedliwień o złym dzieciństwie i nie przebiera w środkach by zaprowadzić porządek.
Po tą część sięgnęłam głównie po to, aby dowiedzieć się jak dalej potoczy się wątek miłosny. To mnie najbardziej interesowało. Muszę przyznać, że jestem i nie jestem rozczarowana. Ale więcej o tym później.
Akcja poprzedniego tomu była wręcz szalona, tyle się działo. Tutaj nie jest inaczej, a w gruncie rzeczy, o ile jest to możliwe, dzieje się jeszcze więcej. Co ma swoje plusy i minusy. Zdecydowanie na korzyść przemawia nie możliwość nudzenia się podczas czytania. Za dużo się dzieje, by było to możliwe. Z drugiej strony momentami było za dużo wszystkiego i wyszło tylko takie poplątanie z pomieszaniem, a czemuś takiemu mówię zdecydowane nie.
Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie postać Dory, która "ewoluowała" i jakimś cudem stała się bardziej wyważoną i stonowaną wersją samej siebie. Niech was to nie zwiedzie, nadal przyciąga kłopoty jak wielki magnes. Poza tym jestem szczęśliwa, ponieważ dowiedziałam się ciut więcej na temat jej pochodzenia i przodków. Teraz powoli zaczynam rozumieć, dlaczego autorka nie podzieliła się z nami tymi informacjami od razu na początku. Mówię wam, wtedy nie było by takiej frajdy. Sam wątek pochodzenia Dory zapowiada się niezmiernie ciekawie i niesie ze sobą duży potencjał, który mam nadzieję zostanie w jakiś sposób wykorzystany.
Muszę przyznać, że autorce należy się ogromny plus za wyobraźnię i kreatywność. Mam wielką nadzieję, że świetne pomysły nie wyczerpią się przed końcem serii, ponieważ jej pomysły są zaskakujące, a jednocześnie oryginalne. No przynajmniej, jeśli chodzi o wydarzenia.
Ponieważ jeśli chodzi o wątek miłosny, to już robi się trochę gorzej. Sami wiecie, iż za trójkątami miłosnym nie przepadam, a żeby być w pełni szczerą to takie, które przypominają mi w jakikolwiek sposób trójkąt ze "Zmierzchu" wręcz mnie odstręczają. Nie chodzi o to, że nie lubię "Zmierzchu", po prostu bohaterka, której zdarza się być niezdecydowaną i latać od jednego do drugiego, nie jest moją ulubioną i po prostu mnie niezmiernie irytuje. No i tutaj pojawia się mój problem. Dora, momentami, ale nadal, jest niezdecydowana i rozważa różne opcje. Ja się pytam po co? Wątek Miron Dora był i jest świetny, ale to co w tej książce się z nim stało to dla mnie masakra.
Jedyne co choć trochę ratuje ten nieszczęsny wątek to zakończenie, które dosłownie wbiło mnie w fotel. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw i mam nadzieję, że to co się stało nie doprowadzi do "pogorszenia" sytuacji pod tytułem trójkąt miłosny. Tego raczej bym nie zniosła.
Kurcze, przeczytałabym tylko dla tego wbijającego w fotel zakończenia :) Nie miałam okazji jeszcze do lektury pierwszego tomu, ale oczywiście wpiszę sobię p. Jadowską do listy autorów, których muszę prześwietlić :P :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Czarny Kapturek
Powiem ci że warto, dla samego zakończenia.Przynajmniej w moim mniemaniu :D
UsuńCieszę się, że dołączyłaś :)
OdpowiedzUsuńDodaję +2 punkty za oba marcowe kluczniki.