25.09.2014

Recenzja: "Elita" - Kiera Cass

Tytuł: Elita
Autor: Kiera Cass
Wydawnictwo: Jaguar

Liczba stron: 352
Data wydania: maj 2014
Ocena: 6/10


Jak pierwsza część trylogii ogromnie mi się podobała, tak ta jest wręcz do bani. Już nawet nie pamiętam kiedy ostatnio czytałam drugi tom serii, który był tak kijowy i o tyle gorszy od swojego poprzednika. Dosłownie wszystko mnie wkurzało od zachowania Ameryki po zachowanie Maxona i Aspena. Przez to jestem bardzo niezadowolona, ponieważ lektura zapowiadała się bardzo ciekawie i romantycznie, a tutaj wyszła taka kaszana. Wszystko zaczęło się komplikować po tym jak Aspen "wrócił do gry", a później to już było z górki i wszystko rozwinęło się w zastraszającym tempie.

W takim wypadku zacznę od tego nieszczęsnego Aspena. Po pierwsze to co zrobił w pierwszym tomie było dla mnie karygodne, ale to co wyprawiał w tym tomie to już zupełnie nowy poziom karygodności. Jak dla mnie nie mógł sobie poradzić z konsekwencjami swojej decyzji, więc zdecydował, że dodatkowo skomplikuje jeszcze życie Ameryki. Nie wiem skąd wziął się pomysł, aby umieścić coś takiego w fabule, ale według mnie to kompletny niewypał. 

Teraz słów kilka o Ami. Jak ona mnie wkurzała, jejciu do tej pory nie przypominam sobie, żeby jakaś bohaterka tak bardzo mnie irytowała. Była tak niezdecydowana, że aż chciałam sobie rwać włosy z głowy. Dodatkowo kompletnie nie rozumiałam skąd jej się to bierze, bo z mojego punktu widzenia Maxon nie miał powodu być dla niej fałszywy i kłamać o swoich zamiarach i uczuciach, skoro bądźmy szczerzy ona nie miała mu do zaoferowania żadnych wymiernych korzyści dla jego państwa. Niestety one tego nie widzi w ten sposób i przez to zachowuje się jak rozwydrzona, samolubna, bezmyślna dziewuszka. Poza tym irytował mnie fakt, że stosuje ona podwójne standardy, wobec niej inne niż wobec wszystkich innych, a gdyby było tego jeszcze mało to właśnie Maxona obwinia o wszystko swojemu zachowaniu nie mając nic do zarzucenia. 

Jedyną postacią, która według mnie zachowywała się w miarę fair był Maxon. I chociaż to wcale nie znaczy, że jakoś bardziej go polubiłam, to on jako jeden z niewielu w tej części zachowuje się nawet przyzwoicie. 

Ogólnie to ogromnie się zawiodłam na całej książce oczekiwałam czegoś bardziej poruszającego, bardziej zapierającego dech w piersi. Tej lektury nawet zakończenie nie uratowało. Chociaż samo zakończenie było okej, America dąży do lepszego, a Maxon dalej robi to co musi to i tak chyba nic nie byłoby w stanie uratować tego jak odebrałam tą pozycję. Poza tym w sumie tutaj to się zupełnie nic nie dzieje, oprócz dramatów głównej bohaterki, przetykanych randkami z Maxonem i spotkaniami z resztą kandydatek. Co prawda ktoś wspominał, że warto się przemęczyć przez tą część, ponieważ "Jedyna" jest świetna, ale ani przez moment nie przypuszczałam, że będzie aż tak źle. Co do tego czy warto to będę mogła wam powiedzieć dopiero jak przeczytam następną część. Póki co lekko odechciało mi się kontynuować przygodę z tą serią.

Recenzja bierze udział w Rekord 2014, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu, Book Lovers, Czytam FantastykęBingo czytelnicze, Klucznik, Dystopia 2014, Z półki 2014, Pod hasłem.

14 komentarzy:

  1. Taa... Sama jeszcze nie zabrałam się za "Elitę" tylko z powodu wielu negatywnych opinii. A szkoda bo pierwszą część była w miarę :/

    namalowac-swiat-slowami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ważne jakie by były w Internecie opinie, to i tak sądzę, że sięgnę po tą serię, bo mam zamiar się z nią zmierzyć i sama uznam, czy naprawdę jest tak przeciętna

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam strasznie podobne odczucie! "Elita" była dla mnie mordęgą. "Jedyna" lepsza, ale na kolana też mnie nie powaliła. Pierwsza część zdecydowanie najlepsza.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam i uważam, że to nawet fajna lektura, choć America wyjątkowo mnie irytowała. Jestem ciekawa jak zaprezentuje się trzeci tom :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A tam, mi się Elita podobała. America pokazała swojego "pazurka" a nie była taką ugrzecznioną dziewczynką. Niezdecydowanie mi nie przeszkadzało... bo porównywałam ją z Kiera z "Bezmyślnej" ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę przyznać Ci rację, już dawno nie czytałam tak "lichego" środka trylogii. Co do bohaterów, to miałam dosłownie ochotę rozszarpać Ami i Aspena. Oboje strasznie mnie irytowali, a co za tym idzie, książkę czytało mi się jak po grudzie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja oceniłam ją o wiele gorzej - bo aż 2/10, za okładkę. Nic mi się w niej nie podobało. A według mnie Maxon nie zachowywał się tak w porządku - z jednej strony mówi, że kocha Americę, a zaraz potem czytamy, że obmacuje się z inną. Mało piekielnie? Mówi, że żyje w stresie. Ja na miejscu głównej bohaterki (tak niezwykle nieznośnej jak nigdy) obawiałabym się, czy po pierwszej lepszej kłótni małżeńskiej ze stresu nie pobiegnie w ramiona pierwszej lepszej kobiety... Koszmar.

    OdpowiedzUsuń
  8. A wiązałam z Elitą duże nadzieje! I nadal wiążę, skoro zamierzam ją przeczytać w wolnej chwili.Chociaż od momentu, w którym Aspen wrócił do gry w pierwszym tomie, wiedziałam, że tę lepszą część mam za sobą.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie czytałam i widzę, że nie ma zbytniego sensu się za nią brać... A szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  10. Mnie "Elita" podobała się najbardziej z całej trylogii. ;>

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam wiele pozytywnych opinii na temat pierwszego tomu i mam zamiar się z nim niedługo zapoznać. Jednak, jak widzę, kolejna część nie zachwyca, ale i tam zamiar sięgnąć po pierwszy tom ;)

    raven-recenzje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. to zabawne, miałam dokładnie takie same odczucia i czułam się nieco odosobniona, miło wiedzieć, że nie tylko dla mnie druga część serii była torturą. ;)
    ja również jeszcze nie zabrałam się za "Jedyną", trochę się boję, że zawiedzie mnie jeszcze bardziej...

    OdpowiedzUsuń
  13. Czytałam jedynie "Rywalki". W sumie nawet mi się podobały, jednak na nich skończyłam przygodę z tą serią. Czy sięgnę kiedyś po kontynuacje? Szczerze mówiąc - nie wiem. Póki co nie ciągnie mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Niedługo muszę się zabrać za Rywalki ;) Super recenzja ;)
    http://loony-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Jeśli odwiedzasz mojego bloga to pozostaw po sobie ślad w postaci komentarza. Będzie mi z tego powodu ogromnie miło i postaram się na niego odpowiedzieć.

Reklama