Autor: Kiera Cass
Wydawnictwo: Jaguar
Liczba stron: 333
Data wydania: luty 2014
Ocena: 9/10
Z tego co się już zdążyłam rozeznać w sytuacji, to czytelnicy albo
uwielbiają tę książkę i wyrażają się o niej w samych superlatywach, albo
kompletnie za nią nie przepadają. Ja "polowałam" na tą książkę zanim
jeszcze została wydana w Polsce, a jak już dostałam ją w swoje ręce to byłam
niezmiernie zachwycona. Po lekturze moje uczucia były z lekka mieszane. Kilka
aspektów mnie zachwyciło, ale niestety parę też rozczarowało.
Sama historia ogromnie mi się spodobała, i
chociaż cały czas nie mogę nie myśleć jak bardzo jest ona podobna do
"Atrofii" Lauren DeStefano, to w żadnym wypadku mi to nie
przeszkadzało. W sumie nawet działało na korzyść "Rywalek", ponieważ
tamta książka, z tego, co pamiętam, też mi się podobała.
Z drugiej strony świat przedstawiony był
ubogi w szczegóły i z tego powodu miałam niewielki kłopot z wyobrażeniem go
sobie w mojej głowie. Równocześnie jestem świadoma, że nie dla każdego to
będzie wada. Zapewne niektórym takie rozwiązanie przypadnie do gustu, w końcu
wtedy wyobraźnia czytelnika ma większe pole do popisu. W tym wypadku lekko mi
to przeszkadzało, ale nie na tyle, aby zniweczyć przyjemność z czytania
lektury.
Muszę też powiedzieć, że jestem rozczarowana
zakończeniem. Po prostu zabrakło mi w nim takiego elementu WOW, który budzi we
mnie ogromną chęć sięgnięcia po kolejne części. Wydaje mi się, iż ja
oczekiwałam czegoś bardziej zaskakującego. Na szczęście tutaj na pomoc
przychodzi fabuła i bohaterowie. To dzięki nim na pewno sięgnę po dwa kolejne
tomy i, jak u nas wydadzą, nowelkę też.
Jeśli chodzi o bohaterów, to America
została przeze mnie od razu polubiona. Jest ona osobą, która nie boi się powiedzieć,
co myśli i chociaż bywa zagubiona, to podziwiam ją, za to jak szybko się
przystosowała do nowej sytuacji, a także jak dobrze sobie z nią radzi.
Natomiast do Maxona początkowo pałałam niechęcią, podobnie jak główna
bohaterka, na szczęście wraz z upływem czasu zaskarbiło sobie moją
przychylność. Czego nie mogę powiedzieć o Aspenie. Jakoś tak początkowo byłam
nastawiona do niego obojętnie, ale po tym wszystkim, co zrobił to przestałam go
lubić.
Zdecydowanie muszę powiedzieć, że nie ma
się co spodziewać jakiejś super mega romantycznej historii, ponieważ realia
książki na to nie pozwalają. Natomiast samego romantyzmu i dużej ilości uczuć
tu nie brakuje. Nie jest to również jakaś ckliwa historia, co jest plusem, bo
te bywają nudne.
Jeszcze jedną rzeczą, która mnie irytowała
były momenty oderwane od fabuły. Mam na myśli, na przykład, jakieś wydarzenia,
które w żaden sposób nie pasowały do reszty i spokojnie można by było je
pominąć. No chyba, że one będą miały jakiś wpływ na kolejne części trylogii.
Bądź co bądź, może i coś takiego denerwowało, ale z pewnością nie niweczyło
radości czytania.
Podsumowując do tej lektury podchodziłam z
pewnymi oczekiwaniami i co mnie zdziwiło prawie wszystkim sprostała. Jestem
bardzo szczęśliwa, iż w końcu udało mi się ją przeczytać i z wielką
niecierpliwością oczekuje moment, kiedy w końcu będę mogła się zabrać za
kolejną część.
Wiele recenzji książki czytałam i jak na razie to wyrobiłam sobie zdanie takie że nie będę na nią polować, kupować, szukać. Wolę poczekać aż sama wpadnie mi w ręcę, a potem możliwe że przeczytam :)
OdpowiedzUsuń"Rywalki" nie są niepoprawnie romantyczne i to sprawia, że są wyjątkowe, jednak o "Elicie" tego powiedzieć nie mogę. Strasznie się zawiodłam na drugim tomie, z resztą dokładna recenzja u mnie na blogu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wszyscy zachwalają tę serię. Gdzie nie spojrzę wszędzie Rywlaki. Sama będę musiała w końcu przeczytać i zobaczyć czym się wszyscy zachwycają:)
OdpowiedzUsuńW takim razie spodoba ci się zakończenie, warto przebrnąć przez drugą część, żeby do niego dotrzeć. Nie polubiłam Ami tak bardzo jak ty, ale mimo wszystko nie była aż tak irytująca.
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie i już mi narobiłaś smaku na ostatnią część :)
Usuń"Rywalki" wspominam miło, lekka, mało wymagająca książka. Teraz zastanawiam się czy nie przeczytać "Elity", ponieważ ostatnio nie mam ochoty na nic cięższego ;)
OdpowiedzUsuńnamalowac-swiat-slowami.blogspot.com
Jedni mówią, że książka jest dość płytka, inni się zachwycają, dlatego mam mętlik w głowie, po której stronie stanąć, oczywiście dopóki po nią nie sięgnę, to się nie przekonam
OdpowiedzUsuń