12.09.2014

Recenzja: "Serce w chmurach" - Jennifer E. Smith

Tytuł: Serce w chmurach
Autor: Jennifer E. Smith
Wydawnictwo: Bukowy Las
Liczba stron: 222
Data wydania: luty 2012
Ocena: 8/10


Tę książkę chciałam już przeczytać od jakiegoś czasu, co prawda w oryginale, ponieważ nie wiedziałam, że została ona przetłumaczona na polski i wydana. A to wszystko przez ten tytuł, który jest całkowicie inny od angielskiego. Dopiero jak natknęłam się na nią w bibliotece to sobie ten fakt uświadomiłam. Ogromnie się cieszę, iż mogłam ją przeczytać, bo jest to ciekawa pozycja, a jednocześnie tak krótka, że czyta się w trymiga. Co prawda jak dla mnie oryginalny tytuł bardziej przyciągał wzrok, ale Polski też nie jest zły i zdumiewająco idealnie wpasował się w charakter książki. Jeśli przyszłoby mi opisać tą lekturę tylko jednym słowem było by to intensywna. Co w zupełności mnie nie dziwi, biorąc pod uwagę ile się dzieje na zaledwie 222 stronach. 

Jeśli chodzi o to, co mi się nie podobało w lekturze, to można tutaj na pewno zaliczyć narrację. Historię opowiadał wszystkowiedzący narrator, za czym ja nie przepadam. Dla mnie coś takiego było, jest i będzie irytujące, chociaż zdarzały się momenty zatracenia w fabule, kiedy to całkowicie nie zwracałam na to uwagi, aby chwilę później przysłowiowo "kuło mnie to w oczy". Bądź, co bądź książka zaintrygowała mnie na tyle, bym jej nie odłożyła nawet z powodu wkurzającej narracji. 

Jak już wspominałam książka jest intensywna, ale nie tylko za sprawą tego ile się dzieję. W dużej mierze to też zasługa ilości różnorodnych emocji, które towarzyszyły zarówno bohaterom jak i czytelnikom. Naprawdę byłam zdziwiona tym jak bardzo nastroje bohaterów wpływały na mój humor. Dosłownie czułam się tak jakbym posiadała emocjonalną więź z postaciami. 

Byłam bardzo zaskoczona, kiedy okazało się, iż wątek miłosny przypadł mi go gustu, zwłaszcza, że ja do tego typu wątków podchodzę jak do jeża i w większości przypadków nie cierpię. Tak tutaj on świetnie współgra z fabułą i szczerze powiedziawszy nie widzę na jego miejsce niczego innego, co by się nadawało. Niby wszystko jest zbudowane dookoła miłości, ale jest również logiczne i ma sens, a nie jak to czasami bywa. Podoba mi się również to, że mimo grania pierwszych skrzypiec w fabule, nie przyćmiewa on innych wątków. Sprawiając, iż książka jest jeszcze ciekawsza, a czytelnik nie będzie narzekać na nudę. Poza tym autorka co rusz bardzo sprytnie wyprowadza nas w pole. Ani razu nie byłam do końca pewna, co będzie dalej, ponieważ co rusz napotykałam zaskakujące zwroty akcji. 

Jeśli chodzi o bohaterów, to miałam wrażenie, że trochę ciężko było ich poznać podczas tak krótkiej lektury, a mimo to pisarce udało się sprawić, iż ich bardzo polubiłam. Hadley, jak na swój wiek, była bardzo dojrzała emocjonalnie i chociaż czasami mówiła, co jej ślina na język przyniesie to potrafiła przyznać się do błędu i przeprosić, kiedy w końcu docierało do niej co zrobiła. Takich bohaterów to ja lubię.  Nie protestowałam też zbytnio z powodu tego jak książka się skończyła. Akurat w tym przypadku zakończenie było idealnie dopasowane do reszty treści. 

Podsumowując, zdecydowanie poleciłabym tę książkę osobom zdołowanym i smutnym, ponieważ świetnie podnosi na duchu. Nawet nie spostrzegłam, kiedy poprawił mi się humor. Dodatkowo jest to lekka lektura idealna do odstresowania się po dniu pełnym wrażeń, jak i do czytania pomiędzy bardziej wymagającymi książkami. 


Recenzja bierze udział w Rekord 2014, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu, Book LoversGrunt to okładkaCzytamy polecane książki.

6 komentarzy:

  1. Jaki jest oryginalny tytuł?:-) Może kiedyś się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oryginalny tytuł to "The Statistical Probability of Love at First Sight" i jakoś tak on bardziej do mnie przemawiam. Polecam, bo warto :)

      Usuń
  2. Tak to zdecydowanie miła książka :) I chociaż ja też nie znoszę tego rodzaju wątków miłosnych to tutaj zdecydowanie go polubiłam ;)

    namalowac-swiat-slowami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Emocje które przedstawia autorka, zdecydowanie musza być bardzo ciekawe w tej pozycji, W dodatku skoro książka poprawia humor, warto jej poszukać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałam o autorce, ale jeszcze nie miałam okazji się z nią zapoznać. Tytuł intrygujący może kiedyś jak będę miała czas to przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę doczytać, bo zaczęłam a odłożyłam na rzecz innej lektury a nie skończyłam ;)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli odwiedzasz mojego bloga to pozostaw po sobie ślad w postaci komentarza. Będzie mi z tego powodu ogromnie miło i postaram się na niego odpowiedzieć.

Reklama