Autor: Lauren Oliver
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 360
Data wydania: kwiecień 2012
Ocena: 8/10
Opis: „Mówili, że bez miłości będę szczęśliwa.
Mówili, że lekarstwo na miłość sprawi, że będę bezpieczna.
I zawsze im wierzyłam.
Do dziś.
Teraz wszystko się zmieniło.
Teraz wolę zachorować i kochać choćby przez ułamek sekundy, niż żyć setki lat w kłamstwie”.
Dawniej wierzono, że miłość jest najważniejszą rzeczą pod słońcem.
W imię miłości ludzie byli w stanie zrobić wszystko, nawet zabić.
Potem wynaleziono lekarstwo na miłość.
Czy gdyby miłość była chorobą, chciałbyś się wyleczyć?
Koniec końców, jednak koleżanka zachęciła mnie już tak ostatecznie do przeczytania tej książki. Owszem posiadałam ją na swojej półce przez jakiś czas, ale jakoś tak nie wiedziałam czy chce ją czytać czy nie. Dodatkowo nie chciałam za bardzo czytać recenzji innych na jej temat, ponieważ jeśli by mnie zachęciły to przeczytałabym tą pozycję mając gdzieś tam na obrzeżach umysłu jak recenzent ją odebrał i byłoby to na tyle świeże, iż po prostu mogłoby wpłynąć na moje odczucia odnośnie książki. Tak więc odpuściłam sobie recenzje i zdałam się na opinię mojej koleżanki, bardzo zwięzłą muszę dodać. Bez zbędnych detali.
Zaczynając książkę spodziewałam się zupełnie czegoś innego. No dobra może przesadzam, ale z pewnością spodziewałam się czegoś bardziej w stylu "ja tu nie pasuje" bądź "nie podoba mi się ten system, zbuntuje się wobec niego" i to od samego początku lektury. Jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że fabuła potoczy się ciut inaczej, a jeszcze większe, kiedy dowiedziałam się, iż główna bohaterka nie ma nic przeciwko panującemu stanowi rzeczy. Nawet gorzej, sądzi, że to jedyne dobre wyjście dla ludzkości.
Drugim zaskoczeniem była miłość. Oczywiście z opisu wywnioskowałam jedyny możliwy wniosek: główna bohaterka jest już zakochana i tylko poznamy jej obiekt uczuć bądź pozna go w najbliższym czasie i zakocha się od pierwszego spojrzenia. Jakaż byłam szczęśliwa, że tak się nie stało. Dzięki temu książka zyskała pewien element świeżości, odróżniający ją na tle innych powieści. A ja muszę powiedzieć, iż nie mam zielonego pojęcia, skąd u mnie takie wyobrażenia o niektórych książkach, czasami sama siebie zadziwiam w tym, czego ja oczekuje od książki. Bardzo możliwe, że już po prostu za dużo naoglądałam się romantycznych filmów i naczytałam romansów paranormalnych. No cóż, bywa.
Ogromnie podobała mi się prostota i lekkość, z jaką została napisana książka. Ponad to uważam, że środki stylistyczne zostały w tym wypadku bardzo dobrze dobrane. Są to głównie porównania, które po prostu działają na wyobraźnie i to w dość dużym stopniu. Co więcej, sądzę, iż to jak pisarka przedstawiła miłość, w tym wypadku, jako chorobę zakaźną, której definitywnie trzeba się pozbyć, jest interesujący. Niektórzy pewnie sobie myślą, ale taka koncepcja jest tak bardzo oderwana od rzeczywistości. W tym wypadku muszę się z tymi opiniami zgodzić, a zarazem nie zgodzić. Z jednej strony, owszem jak miłość można ukazać w tak, powiedziałabym nawet, drastyczny sposób. Wychodzi na to, że można, a rozwijając temat sądzę, iż gdzieś tam na świecie są ludzie, którzy utożsamiają się z takim opisem miłości.
To powoduje, iż książka może być odebrana prze każdego inaczej i dobrze. Bo jaki byłby świat gdyby wszyscy myśleli i odczuwali tak samo. Brrr. Właśnie sobie to wyobraziłam i to w cale nie było miły obraz. Nie mniej jednak polecam tą lekturę i z chęcią dowiem się, co wy o niej sądzicie.
Dziękuję za podesłanie linku :)
OdpowiedzUsuńRecenzja została dodana do wyzwania "Czytam Fantastykę" :)
pozdrawiam serdecznie :)
ja także jaj nie czytałam, ale czuję się coraz bardziej zachęcona;)...a czemu myślimy tak a nie inaczej o niektórych pozycjach?? To proste zła reklama, nieodpowiedni opis, "zła sława", zapełnienie rynku danymi pozycjami...
OdpowiedzUsuńRecenzja dodana do Wyzwania Czytamy Polecane Książki
Pozdrawiam ciepło
Marta Kor - MK Czytuje
W sumie to masz rację, niby nie uważam, że takie rzeczy aż tak wpływają na moją opinię, Ale patrząc z dystansu to rzeczywiście ma sens. Coś się usłyszy, a później gdzieś tam na obrzeżach umysły ta myśl nam się kołacze. I tu jest pies pogrzebany :)
UsuńJest to zdecydowanie moja ulubiona książka :)
OdpowiedzUsuńCo do wyobrażeń o niektórych książkach - to mam tak samo :)
Może nie moja ulubiona, ale bardzo mi się podobała. Co do wyobrażeń, to trochę mi ulżyło, ponieważ myślałam, iż tylko ja takie rzeczy sobie wyobrażam, a tu nie :)
Usuńkocham "Delirium". to książka z przesłaniem, pełna metafor i pięknych złotych myśli. moja druga ulubiona :)
OdpowiedzUsuńDobrze powiedziane. A jaka jest pierwsza? :)
UsuńCzytałam całą trylogię i po prostu uwielbiam, kocham i czczę xD
OdpowiedzUsuńPolecam każdemu! < 3
Może nie od razu ją czczę, ale naprawdę jest niezła :)
Usuń"Delirium" jest wg mnie cudowne, wciąż jestem nim zachwycona, mimo że trochę czasu już minęło od dnia, w którym skończyłam czytać tę książkę, naprawdę mocno mną wstrząsnęła. Szkoda tylko, że w bibliotece wciąż nie mogę trafić na drugą część - "Pandemonium". :(
OdpowiedzUsuńZnam twój ból, też długo czekałam na "Pandemonium", ale w końcu je dopadłam i teraz czeka na to aby je przeczytać :)
UsuńCzytałam i pozytywne i negatywne recenzje, Twoja należy do tych jak najbardziej pozytywnych. I koniec końców nie wiem, czy chcę ją przeczytać, czy jednak nie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Przeczytaj :) W ten sposób dowiesz się czy będzie ci się podobać czy nie :)
UsuńMoja opinia nie jest najlepsza na temat tej książki. Nie będę Ci tu spamować, jak chcesz przeczytaj recenzje u mnie na blogu. ;)
OdpowiedzUsuńHmm napisałaś, że nie było miłości od pierwszego wejrzenia. Nie powiedziałabym. To znaczy nie było tak, że od razu skaczą sobie w ramiona jak Romeo i Julia, ale mało by brakowało. Bo od początku można się domyślić jak to będzie i dość szybko owi bohaterowie zostają parą..
Rozumiem o co ci chodzi, ale jak dla mnie to nie jest miłość od pierwszego. Poza tym nie zgodzę się, że dość szybko zostali parą. Owszem było to do przewidzenia, ale tak serio to jak często można spotkać książkę, w której przebieg historii miłosnej nie jest do przewidzenia od pierwszych kilku stron?
UsuńMi się nawet podobała, pozostałe części trylogii czekają na półce :)
OdpowiedzUsuńNic tylko czytać :)
Usuń