15.09.2014

Recenzja: "Wilczy trop" - Patricia Briggs

Tytuł: Wilczy trop
Autor: Patricia Briggs
Wydawnictwo: Fabryka słów
Liczba stron: 440
Data wydania: maj 2013
Ocena: 7/10


Po tą książkę sięgnęłam zachęcona inną serią autorki i chociaż długo się zabierałam żeby ją przeczytać, to w końcu mi się udało. Tylko teraz powstał pewien problem. Seria o Mercy Thompson tak bardzo mi się podobała, że przeczytałam wszystkie jej tomy na raz i mimo, iż to było już dość dawno to nadal pamiętam jak ogromnie byłam zachwycona. Natomiast tym razem było całkowicie inaczej. Lektura nie przypadła mi do gustu. Nie wiem czy to, dlatego że przejadły mi się już wilkołaki, a może ogólnie romanse paranormalne, ale szczerze w to wątpię.

Po pierwsze historia w żaden sposób mnie nie zauroczyła. Miałam wrażenie, iż jest jakaś taka nijaka. Ani ona wciągająca, ani innowacyjna, takie trochę nudy na pudy. Niby da się to przeżyć, ale po autorce spodziewałam się czegoś wybuchowego, zapierającego dech w piersiach. Z tego powodu jestem rozczarowana, myślałam, że historia wywoła u mnie jakąś reakcję. Ostatecznie jak nie pozytywną to negatywną też bym się zadowoliła. A tutaj zupełnie nic z mojej strony, pełna obojętność. 

Jeśli chodzi o bohaterów to wcale nie było lepiej. Anna, co do której żywiłam pewne nadzieje, okazała się być niemrawą, zaszczutą i niekonsekwentną osobą. Przeżyła swoje i nie miała w życiu lekko, ale jak przychodzi co do czego, mimo że sama zarzekała się, iż nigdy już więcej z nikim nie pójdzie do łóżka, to z własnej chęci wskakuje, nowo poznanemu kolesiowi do łóżka. Jaki w tym sens? Mam wrażenie, że gdyby opierała się temu dłużej i tym samym zmusiła Charlesa do większego zabiegania o nią, to byłoby zdecydowanie ciekawiej. A tak wyszła na taką ciut uzależnioną od seksu. 

W takim wypadku wróćmy jeszcze do Charlesa. Powiem szczerze, iż nie jest on o wiele lepiej wykreowany od Anny. Bardzo męski i przerażający, taki typowy wilk/samiec alfa, ale jak się okazuje chwilę później wariuje z "miłości". Niby okej, to mogłabym jeszcze przeżyć, ale wkurzał mnie swoim zachowaniem. Do tej pory nie przeszkadzało mu zbytnio to co robi, wiadomo jakieś wyrzuty sumienia miał, ale nie na taką skalę jak wtedy, kiedy poznał Annę i ta wróciła z nim do jego domu. Po tym po prostu nie dało się tego wytrzymać. Gdyby mógł to kompletnie odizolowałby ją od tej części swojego życia.

Jak zapewne zauważyliście w poprzednim akapicie pojawiło się słowo "miłość". To prawda w fabule pojawiło się jakieś uczucie między bohaterami, ale jak dla mnie to w żadnym wypadku nie była miłość, ponieważ pojawiła się dosłownie znikąd. Sami wiecie jak ja podchodzę do tego typu wątków miłosnych. Takie bez sensu one, po co tam od razu tak o pchać miłość, przecież to mogło być na przykład początkowo samo pożądanie, które wraz z biegiem czasu przerodziłoby się w coś więcej. Wystarczyłoby mi nawet, żeby między nimi było wyraźne przyciąganie. To też mogłoby się dalej rozwinąć w coś pięknego, ale nie to zawsze musi być miłość znikąd. 

Jedyny moment w książce, do którego nie mogę się przyczepić to zakończenie, ponieważ akurat ono było trzymające w napięciu i ciekawe. Z tego powodu jestem tym bardziej zawiedziona resztą lektury, w końcu było widać, iż autorka jak chce to może pisać tak jak w poprzedniej serii.

Właśnie mi się jeszcze przypomniało, co jeszcze rozstrzygnęłam na korzyść książki. Mianowicie chodzi o to, że nie uświadczyłam tutaj zbyt dużej ilości scen erotycznych. Owszem są takie, ale ich ilość i natężenie zostały dostosowane do historii. Za to ogromny plus, bo czasami tego seksu bywa w lekturze tak dużo, że ginie pod nim cała fabuła. 

Podsumowując, sama się zastanawiam czy sięgnę po kolejne części, jeśli wyjdą w Polsce. Z jednej strony nadal mam nadzieję, że będę miała szansę doświadczyć tego świetnego pióra autorki w nich, a z drugiej strony ta książka skutecznie mnie zniechęciła do następnych. Poza tym na tle serii o Mercedes Thompson ta póki, co wypadła bardzo słabo


4 komentarze:

  1. Jakoś nigdy nie byłam fanką wilków, więc nie wydaje się ona dla mnie zbyt intrygująca

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to sięgnęłam po nią głównie ze względu na serię o Mercy, chociaż pamiętam, że ta książka sama w sobie kiedyś mnie mocno zaintrygowała :)

      Usuń
  2. Kojarzę skądś okładkę i chętnie zapoznałabym się z książką.

    OdpowiedzUsuń
  3. Recenzja dodana do Wyzwania od A do Z - dziś ukaże się podsumowanie września, trochę spóźnione, ale jak to mówią "lepiej późno, niż wcale" ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Jeśli odwiedzasz mojego bloga to pozostaw po sobie ślad w postaci komentarza. Będzie mi z tego powodu ogromnie miło i postaram się na niego odpowiedzieć.

Reklama