30.11.2013

Recenzja: "Dni krwi i światła gwiazd" - Laini Taylor

Tytuł: Dni krwi i światła gwiazd
Autor: Laini Taylor
Wydawnictwo:
Amber
Liczba stron: 352
Data wydania: styczeń 2012
Ocena: 8/10



Opis:  Dawno, dawno temu anioł i diablica zakochali się w sobie. Nie skończyło się to dobrze.
Bo ośmielili się marzyć o świecie bez wojny i rozlewu krwi.
Ale to nie był ich świat…
Na całym świecie muzea historii naturalnej donoszą o tajemniczych włamaniach.
Uskrzydlone armie przekraczają portal dzielący ich świat od naszego.
Odwieczna wojna wybucha ze straszliwą siłą.
A ci, którzy tak bardzo się kochają, stoją po przeciwnych stronach…
Siedemnastoletnia Karou, utalentowana artystka i uczennica tajemniczego Dealera Marzeń, znalazła wreszcie odpowiedź, której tak długo szukała. Już wie, kim jest – i czym jest. Lecz ta wiedza niesie następną prawdę,której z całego serca chciałaby zaprzeczyć: że kocha wroga i że jej ukochany ją zdradził. A świat zapłaci za to krwawą cenę...
Teraz Karou musi wybrać ostatecznie, kim chce być. I zdecydować, jak daleko się posunie, by pomścić swoją rasę.
Tymczasem Akiva bez wytchnienia szuka Karou, bez której nie potrafi już żyć. I prowadzi własną walkę: o odkupienie i o nadzieję.
Lecz czy jakakolwiek nadzieja ocaleje z popiołów ich zniszczonych marzeń?

Jak wiecie pierwsza część bardzo mi się podobała i wobec tej części miałam dość duże oczekiwania. Ją wypożyczyłam z biblioteki stwierdzając, że skoro i tak 1 część idzie na nagrodę, a ta okładka wyjątkowo mi się aż tak nie podoba, to na półce ich mieć nie muszę. Od razu chcę powiedzieć, iż pierwsza część dużo bardziej mi się podobała, co wcale nie znaczy, że ta była do niczego. Tą też polubiłam.

Coś czego nie lubię, zwłaszcza jak jest źle wykorzystane, a ostatnio sprawdza się w kilku książkach, które czytam i to z pozytywnym skutkiem. Jest to wieloosobowa narracja, mamy tu zmianę z dwuosobowej w pierwszej części. Mam wrażenie, iż dzięki niej historia staje się pełniejsza i bardzie rzeczywista, a poza tym jesteśmy na bieżąco ze wszystkimi wydarzeniami. 

Jestem zasmucona tym, że autorka prawie kompletnie zepchnęła wątek miłosny na drugi plan. Został on zastąpiony przez wartką akcję i zaskakujące wydarzenia. W sumie to nie wiem czy mnie dobrze zrozumiecie. Chodzi o to, iż nadal większość wydarzeń opiera się na tym wątku, to nie jest on tak bardzo odczuwalny jak w pierwszej części. Nie jest również przesłodzony czy coś w tym guście, jest wręcz taki bardzo realistyczny.

Ogólnie rzecz biorąc książka traktuje o miłości i poświęceniu, także o tym aby mieć marzenia i nigdy nie poddawać się w dążeniu do ich spełnienia, ponieważ bez marzeń życie będzie puste i bez sensu. Niby to książka paranormal romance, a tutaj takie mądrości, które idealnie wpisują się w codzienność, kto by pomyślał.

Większość wydarzeń w książce skupia się wokół Karou, co ja mówię, wszystkie. Po tym jak dowiedziała się prawdy pod koniec poprzedniej części wszystko stało się jasne. Mimo, że odzyskała swoje wspomnienia z poprzedniego życia, to pozostała sobą i za to wielki plus. Wiadomo, iż samo to czego się dowiedziała zmieniło ją, ale to tylko troszeczkę. Bohaterka nigdy nie była strachliwa ani ślepo posłuszna. Niestety jeśli chodzi o jej zachowanie wobec Białego Wilka to jest wręcz przeciwnie, idealna mała, strachliwa, posłuszna dziewczynka wypisz wymaluj. Strasznie jej to przeszkadza i z tego powodu gardzi sobą, tylko wyczekuje odpowiedniego momentu aby zmienić stan rzeczy.

Jeśli chodzi o Akivę to możemy zaobserwować dużą zmianę zwłaszcza względem początku poprzedniej części, ale to nie tylko on się zmienia. Wraz z nim zmienia się też kilkoro drugoplanowych bohaterów. Rolą Akivy w tej książce jest chyba ukazywanie czytelnikowi co ktoś jest w stanie poświęcić w imię miłości, szukając przebaczenia.

Dla mnie najbardziej zaskakującą i ciekawą częścią okazała się końcówka książki. Wielkie brawa za to dla autorki. Po odłożeniu książki byłam w bardzo pozytywnym szoku. Myślałam, że albo urwie się w najciekawszym momencie albo skończy się nie wyjaśniając niczego. A tu jednak nie było aż tak źle.

Ogólnie to lubię to serię głównie ze względu na tajemniczość i oryginalność. Książki przedstawiają duże pole do popisu i mam nadzieję, iż będą albo na takim samym poziomie co pierwsza część albo lepsze.

Recenzja bierze udział w Wyzwaniu Czytam Fantastykę.

6 komentarzy:

  1. Czytałam obie części, ale druga wyjątkowo mi się nie spodobała. Tylko się wynudziłam :(

    Pozdrawiam, Czarny Kapturek

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszą część pokochałam, ale druga już nie zostawiła po sobie tak pozytywnych uczuć. Nie spodobała mi się zbytnio...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa historia :) A swego czasu miałam podobny pomysł na opowiadanie :)
    Oj chyba będę musiała bliżej przyjrzeć się tej książce.
    Pzdr :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I wyszło coś z niego? Bo mnie tutaj zaciekawiłaś :D

      Usuń
  4. Jeszcze nie przeczytałam nawet I tomu, ale nadrobię to na Świętach i wezmę się też za II część

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie jakoś książka nie przekonała. Jest dużo gorsza od jedynki :/

    OdpowiedzUsuń

Jeśli odwiedzasz mojego bloga to pozostaw po sobie ślad w postaci komentarza. Będzie mi z tego powodu ogromnie miło i postaram się na niego odpowiedzieć.

Reklama