21.08.2014

Recenzja: "Przebudzenie arkadii" - Kai Meyer

Tytuł: Przebudzenie arkadii
Autor: Kai Meyer
Wydawnictwo: Media Rodzina

Liczba stron: 448
Data wydania: październik 2013
Ocena: 7/10


Tę książkę przeczytałam tylko i wyłącznie z powodu braku innej lektury na wakacjach. Została mi ona polecona i pożyczona, więc stwierdziłam, że co mi tam dam jej szansę, a nóż widelec się spodoba. Tak więc podeszłam do lektury zupełnie w ciemno, jedynie domyślając się co nieco z grafiki na okładce. 

Później jak już trochę poszperałam na jej temat to się okazało, iż w Polsce są już wydane wszystkie 3 części tej serii, co mnie trochę zdziwiło, ponieważ nie słyszałam o niej za dużo. Trylogia należy do tych raczej mniej popularnych i wcale się temu nie dziwię. Nie zrobiła na mnie większego wrażenia. Przyznaje, było kilka fajnych aspektów, było też ileś irytujących, ale koniec końców nie wzbudziła ona we mnie większych emocji i nie zapadła w pamięć na dłużej. Mimo to nadal spędziłam z nią bardzo miło czas.

Zacznę od tego co mnie irytowało. Zdecydowanie na pierwszym miejscu uplasował się wątek miłosny, który w książce gra ważną rolę, ale nie koniecznie został dobrze dopracowany. Mianowicie pojawia się tutaj coś, czego ja z całego serca, przynajmniej ostatnio, nienawidzę, czyli miłość znikąd. Wiecie o co mi chodzi, raptem puf i mamy zakochanych bohaterów. Denerwowało mnie to strasznie, ponieważ to uczucie nie miało żadnych podstaw, a był czas aby je umieścić i wtedy wszystko byłoby cacy. 

Poza tym Rosa jest jak dla mnie taką szaloną bohaterką i to nie w dobrym tego słowa znaczeniu. Niestała w uczuciach, sama nie wie, co ma myśleć, do tego jest taka trochę świrnięta, a momentami wręcz przerażająca ze swoim dziwnym i nielogicznym zachowaniem. Z drugiej strony jest uczuciowa, co się zdarza rzadko, ale zdarza. Niby rozumiem, dlaczego ona zachowuje się tak, a nie inaczej, ale po prostu za nią nie przepadam. 

To może teraz trochę pozytywów. W książce naprawdę dużo się dzieję i podczas czytania miałam dość poważny problem, aby ją odłożyć. Naprawdę musiałam wiedzieć, co się stanie dalej i skończyło się na tym, że przeczytałam ją całą w jeden wieczór. 

Dodatkowo do gustu przypadła mi odmienność lektury. Niby jest ona o ludziach zmieniających się w zwierzęta, ale nie są to typowe zwierzęta, o których do tej pory czytałam. Z pewnością nie przypominam sobie o ludziach zmieniających się w węże. Ponad to ta ich umiejętność została świetnie przedstawiona i jest bardzo ciekawie wytłumaczona. W sumie mając swoje początki po części w mitologii. 

Suma summarum sama nie wiem, co myśleć o tej książce. Z jednej strony bardzo mnie wciągnęła podczas czytania, a z drugiej zaraz po skończeniu uświadomiłam sobie, że jednak były rzeczy, które mnie irytowały i chociaż początkowo trochę je ignorowałam to gdzieś tam podświadomie je wynotowałam. Po następne części raczej sięgnę, bo coś mam przeczucie, iż może fabuła może się jeszcze rozkręcić. 


Recenzja bierze udział w Rekord 2014, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu, Book Lovers, Czytam FantastykęBingo czytelnicze, Serie na starcie 2014, Pod hasłem, KlucznikCzytamy polecane książkiMitologia YA 2014.

9 komentarzy:

  1. Raczej spasuję, tyle jest przecież niesamowitych książek ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja z kolei nie słyszałam o niej wcale. Raczej nie dla mnie, ale jeśli tak jak Ty nie miałabym co czytać, to pewnie i po taką książkę bym sięgnęła. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ahh! Też nienawidzę tej miłości znikąd i denerwuje mnie, gdy po jednym spotkaniu bohaterów ogarnia tak wielka i szalona miłość, że po prostu nie potrafią się oderwać, a po dwóch rozdziałach są tak pewni swoich uczuć, że co chwile je sobie wyznają. Nie wiem czy to jest spowodowane moim dorastaniem czy znudzeniem... Po Przebudzenie raczej nie sięgnę, chociaż ta mnogość wydarzeń kusi... na razie wolę wczytywać się w inne lektury, ale ten tytuł zapiszę sobie gdzieś na kartce, żeby pamiętać. Może się skuszę! :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam ją na półce już od dłuższego czasu, ale jakoś ciągle nie jestem zdecydowana. Jednak może w końcu ją przeczytam, chociaż ta miłość znikąd trochę mnie odstrasza...

    namalowac-swiat-slowami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Interesuje mnie ta książka, może wkrótce sięgnę...

    OdpowiedzUsuń
  6. Ludzie zmieniający się w węże to chyba dość ciekawa koncepcja, w dodatku okładka również robi swoje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka jest na tyle tajemnicza, że przyciągnęła mój wzrok :)

      Usuń
  7. Okładka zachęca i fabuła również. Może warto dać książce szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię tą książkę, aczkolwiek oceniłam ją dokładnie tak jak ty. ;) Drugi tom czeka na przeczytanie, na tablecie, także skuszę się z nadzieją, że wszystko się rozkręci, a bohaterowie dojrzeją ^^
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń

Jeśli odwiedzasz mojego bloga to pozostaw po sobie ślad w postaci komentarza. Będzie mi z tego powodu ogromnie miło i postaram się na niego odpowiedzieć.