30.05.2014

Recenzja: "Dash & Lily's book of dares" - Rachel Cohn, David Levithan

Tytuł: Dash & Lily's book of dares
Autor: Rachel Cohn, David Levithan
Wydawnictwo:
Knopf Books
Liczba stron: 260
Data wydania: październik 2010
Ocena: 10/10


Tym razem bez opisu takiego oficjalnego, ponieważ taki skrócony opis fabuły będzie się zawierał w recenzji.






Ta książka jest bardzo popularna zarówno wśród booktuberów z Anglii, jak i z USA. Zachęcona tymi wszystkimi pochlebnymi recenzjami stwierdziłam, że z chęcią zobaczę książkę na własnej półce i przeczytam. I muszę z ręką na sercu przyznać, iż w żaden sposób się nie rozczarowałam. Po mimo tego, że czytałam ją po angielsku, to nie miałam z tym większego problemu, a samo czytanie było ogromnie przyjemne. 

W sumie to inni polecali ją czytać w czasie świąt albo zimą, ponieważ akcja lektury ma miejsce w okresie przedświątecznym, ale ja nie zastosowałam się do zaleceń i w żaden sposób nie wpłynęło to na mój odbiór dzieła. Muszę wspomnieć, iż historia przedstawiona przez  autorów jest świetna, jak dla mnie tak niemożliwa, że aż realna. Nie jest to żadne płytkie opowiadanie o miłości od pierwszego wejrzenia, chociaż miłość gra tutaj dużą rolę. 

Jest to historia dwojga nastolatków Lily i Dasha, którzy w bardzo niespodziewany sposób, bo za sprawą czerwonego moleskinea z wyzwaniami, wchodzą w interakcję ze sobą. Lily to taka outsiderka, do tego żyjąca  pod kloszem, co wcale nie wychodzi jej na dobre. Nie ma zbyt wielu przyjaciół i chociaż jej to nie przeszkadza, ja na prawdę współczułam tej dziewczynie z nadopiekuńczą rodziną. W miarę rozwijania się akcji bohaterka dorasta, wydostaje się z pod klosza, uświadamia sobie kilka ważnych rzeczy, a także popełnia kilka błędów. I dobrze, ponieważ na tym polega okres dojrzewania, w końcu jak to się mówi - człowiek uczy się na własnych błędach. Dash, to w sumie też outsider, ale raczej z wyboru, niż z powodu czynników od niego nie zależnych. Oczytany, opanowany, inteligentny, jego największym fetyszem są słowa. Zdaje się, że jest on kompletnym przeciwieństwem Lily, co potwierdza, że przeciwieństwa mogą się przyciągać. 

Jak już mówiłam występuje miłość, ale to nie jest nic w rodzaju 10 stron i są w sobie zakochani na zabój. Ja byłam z tego powodu wręcz ekstatycznie zadowolona, w końcu ile można o czymś takim czytać. Jest to również historia o tym jak o wiele prościej rozmawia się z kimś nie patrząc mu w oczy. O ile łatwiej mówi się prawdę i otwiera prawie w zupełności przed kimś, kogo wcześniej nie widzieliśmy na oczy. Jest to bardzo życiowe, ponieważ z doświadczenia mogę powiedzieć, że komuś obcemu, nawet twarzą w twarz jest o niebo prościej powiedzieć swoje myśli. Z drugiej strony jest też poruszony temat wiary, i nie chodzi tu o wiarę w Boga. Przede wszystkim jest ukazane, jak niewiele trzeba, aby w coś uwierzyć, jak również jak mało potrzeba, aby tą wiarę, bez znaczenia jak głęboką zniszczyć. 

Mamy też poruszoną kwestię ideałów, do których autorzy odnoszą się jako "ten chłopak w mojej głowie" i "ta dziewczyna w mojej głowie". Jest to dość specyficzny sposób na podkreślenie faktu, że nie tylko kobiety marzą o swoim księciu na białym koniu, ale również mężczyźni, mimo iż nie koniecznie się do tego przyznają - nawet przed samym sobą. Ten ideał jest w tym wypadku taką przeszkodą, ponieważ każda spotkana osoba jest natychmiastowo do niego porównywana, a pewnie sami wiecie jak to bywa z ideałami - w prawdziwym życiu nie istnieją. Co skutkuje w małym prawdopodobieństwie, o ile nie zaprzestanie się porównywania, znalezienia tej jedynej/jedynego. 

To jeszcze słowo o zakończeniu. Jak dla mnie jest ono wręcz delikatne. Takie, że jeśli nawet jeden malutki szczególik uległby zmianie to nie było by tak samo. Tym słowem określiłabym również uczucia towarzyszące zarówno mi jak i bohaterom na sam koniec lektury. 

Muszę przyznać, że książka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Nie spodziewałam się od niej bycia tak bardzo życiową i uświadamiającą. Było mi trudno się od niej oderwać, a perypetie bohaterów doprowadziły mnie zarówno do płaczu jak i śmiechu, ale mimo to wprawiła mnie ona w dobry nastrój. Zdecydowanie polecam osobom, które poszukują czegoś życiowego na poprawę humoru oraz osobom, które chciałyby poczytać o miłości nie koniecznie od pierwszego wejrzenia, ale od któregoś tam napisanego słowa. 

Recenzja bierze udział w Rekord 2014, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu, Book Lovers, Czytaj - to się opłaca, Czytamy polecane książki, Z półki 2014.

25.05.2014

Recenzja: "Jedną nogą w grobie" - Jeaniene Frost

Tytuł: Jedną nogą w grobie
Autor: Jeaniene Frost
Wydawnictwo: MAG

Liczba stron: 440
Data wydania: październik 2011
Ocena: 9/10


Opis: "Można uciec z grobu, ale nie można się ukryć… Półwampirzyca Cat Crawfield jest teraz agentką specjalną pracującą dla rządu, żeby pozbyć się ze świata złych nieumarłych. Nadal korzysta ze wszystkiego, czego nauczył ją Bones, jej seksowny i niebezpieczny były kochanek, ale kiedy staje się celem płatnych zabójców, jedyną osobą, która może jej pomóc, jest wampir, którego zostawiła. Jego obecność budzi w niej wszelkiego rodzaju emocje, od podniecenia walką ramię w ramię po lekkomyślną, niepohamowaną namiętność. Ale wyznaczona za nią cena – martwą albo półżywą – oznacza, że jej przeżycie zależy od współdziałania z Bonesem. I nieważne, jak bardzo Cat się stara, żeby ich stosunki były wyłącznie służbowe, przekona się, że pożądanie trwa wiecznie… i że Bones nie pozwoli jej znowu odejść. "

Jak już pewnie wiecie, ja wręcz uwielbiam tą serię. Jest tak świetna, że czyta się ją dosłownie jednym tchem, a przynajmniej ja tak robię, ponieważ inaczej się nie da. Jestem prawie 100 procentowo pewna, iż tą część również czytałam wcześniej.

Ogólnie to bardzo polubiłam wszystkich bohaterów, a wręcz się z nimi zżyłam. Nie zmienia to jednak faktu, że gdyby przez wszystkie tomy występowały te same postacie, bez żadnej rotacji, to seria zrobiłby się okropnie nudna. Dlatego też świetnie, iż autorka w bardzo zmyślny sposób wprowadza do fabuły nowych bohaterów. Jest to w pewien sposób takie wypływanie na nowe, nieznane do tej pory wody. Poza tym każda postać ma swój cel, a wszystko jest logicznie powiązane ze sobą.

Wartym wspomnienia jest również wątek miłosny, który w tym tomie wręcz rozkwita, ale nie dajcie się zwieść. To w żadnym wypadku nie jest ckliwa historia miłosna z rzewnymi zapewnieniami, aż po grób. Dodatkowo podoba mi się to jak bohaterowie wykorzystali tą miłość. Zamiast zamienić się w ciepłe kluchy pod jej wpływem, to pozwolili jej zamienić się w swoją największą siłę. Mówię wam sprawdza się to świetnie i zdecydowanie fajniej się o tym czyta. W tym wypadku trzeba jeszcze wspomnieć, iż związek Cat i Boensa jest poddany wszelkim możliwym przeciwnościom losu. Poczynając od problemu starzenia się Cat po brak akceptacji ze strony rodziny. Dzięki temu ich miłość zyskuje na prawdziwości.

Pewnie można by pomyśleć, iż skoro historia miłosna, to będzie nudno. Źle, uwierzcie mi na słowo przy tej książce to po prostu nie można się nudzić. Co prawda zauważyłam dużą zmianę względem pierwszej części, ale wyszło to na dobre temu tomowi. Nadal motywem przewodnim jest polowanie na wampiry, ale zdecydowanie bardziej widowiskowe i dużo lepiej zorganizowane.

Poza tym pisarka położyła duży nacisk na wątek ojca Cat i muszę przyznać, że jest to rozegrane w dość innowacyjny i ciekawy sposób. Ja bym się za nic nie domyśliła, że autorka poprowadzi to tak. Zdecydowanie myślałam o czymś zupełnie innym, ale to rozwiązanie wzbudziło we mnie bardzo dużo emocji.

Oczywiście nie można zapomnieć przy tej lekturze o aspekcie sexu. Jest on obecny i bardzo ładnie wpleciony w fabułę. Idealnie równoważy szybkie tempo akcji. Nie wiem czy już o tym wspominałam, ale jak dla mnie te książki mają taki klimat, że bez scen sexu były by niekompletne. Zostając przy klimacie książki trzeba jeszcze powiedzieć o języku, który nie koniecznie jest stonowany. Pojawiają się przekleństwa, ma także inne niezbyt ładne słowa. I tutaj jestem ogromnie zadowolona, że tłumacz mimo wszystko zdecydował się być wiernym oryginałowi i nie wyrzucił tych słów.

Teraz jeszcze zostało mi powiedzieć coś o zakończeniu i chyba jedyne słowo, jakim mogę go opisać to WOW. Wręcz opadła mi szczęka podczas czytania i muszę przyznać, że zarówno metaforycznie jak i fizycznie. W pewnym momencie to sama już nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć, ale pomimo to zakończenie mi się ogromnie podobało. Perfekcyjne zwieńczenie świetnej lektury, można je porównać do przysłowiowej wisienki na torcie, po którym myślisz tylko o tym, aby przeczytać kolejną część.

Recenzja bierze udział w Rekord 2014, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu, Czytam Fantastykę, Book Lovers, Klucznik, Czytaj - to się opłaca, Fantastyczna Dwunastka.

23.05.2014

Stosik #6

Nosiłam się z zamiarem opublikowania tego stosiku już jakiś czas, ale jakoś tak nie było okazji. Z tego powodu będzie to stosik przed targowy. Jak bym czekała z nim dłużej, to chyba by mi się książki nie zmieściły na jednym zdjęciu.

A oto stosik:


Od razu chciałam przeprosić, za to, że niektóre tytuły są do góry nogami, jakoś tego nie zauważyłam.

Książki od góry:

  • "Wszystko zostaje w rodzinie" - Aneta Jadowska - Tą książkę kupiłam po części po to, aby mieć autograf autorki, a po części, ponieważ nie mogłam się doczekać i chciałam ją tak bardzo przeczytać. Kupiona w empiku, w promocji 3za2.
  • "Druga szansa" - Katarzyna Berenika Miszczuk - Wygrana w konkursie u Poradnik pozytywnego czytelnika, też chciałam ja kupić, ale jakoś tak wyszło, że jednak się nie zdecydowałam. Również bardzo chcę przeczytać.
  • "Kamienie na szaniec" - Aleksander Kamiński - Jest to moja ulubiona lektura szkolna i bardzo chciałabym przeczytać ją jeszcze raz, a egzemplarze z biblioteki to dosłownie rozpadają się na części. Poza tym nowa okładka prezentuje się świetnie.
  • "Idealna chemia" - Simone Elkeles - Zakup z Fabryka.pl, dość spontaniczny, ale słyszałam dużo dobrego.
  • "Ogniste skrzydła" - Karolina Wojtaszek - Mój pierwszy egzemplarz recenzencki. Recenzja tutaj.
  • "Krąg magii 1 - Księga Sandry" - Tamora Pierce - Również Fabryka.pl i również dość spontaniczny zakup. Co prawda mało o niej słyszałam, ale spodobała mi się po przeczytaniu opisu.
  • "Cyrk nocy" - Erin Morgenstern - Ostatnio jakoś tak naszła mnie chęć na to, aby przeczytać tą książkę jeszcze raz. Tak bardzo mi się podobała, że jednak chciałam ją mieć na swojej półce. Z wymiany z Lustro Rzeczywistości. Recenzja tutaj.
  • "Mroczne umysły" - Alexandra Bracken - O tej pozycji nasłuchałam się wiele dobrego zwłaszcza na amerykańskim booktubie, dlatego też kupiłam od razu jak tylko była możliwość przedsprzedaży. 
  • "Rywalki" - Kiera Cass - Z zakupem tej książki nosiłam się jakiś czas iw końcu uległam. Okładka jest świetna i już nie mogę się doczekać jak ją przeczytam.
  • "Czas żniw" - Samantha Shannon - Pewnie zastanawiacie się co po raz kolejny w moim stosiku robi ta książka. Otóż ten egzemplarz wygrałam w konkursie i uwaga jest on z autografem autorki.
  • "Angelfall. Penryn i świat po" - Susan Ee - W tym wypadku był to typowy zakup z powodu okładki, co nie zmienia faktu, że pierwsza część mi się ogromnie podobała i z chęcią sięgnę po drugą. Szkoda tylko, że wymieniłam się za pierwszą. Kupiona w empiku, w promocji 3za2.
  • "Korona w mroku" - Sarah J. Maas - Szczerze powiedziawszy to kolejny zakup typowo okładkowy, ponieważ nie czytałam jeszcze pierwszej części, ale o serii słyszałam wiele dobrego, a okładka wygląda zabójczo. Kupiona w empiku, w promocji 3za2.
Póki co wszystko, mam nadzieję, że stosik po targowy nie będzie taki wielki, Osobiście mam kilka pozycji, których będę poszukiwać na targach.

Czy wy też macie jakieś konkretne książki, które chcecie kupić na targach?

Tak poza tym chciałam się jeszcze pochwalić, że od jakiegoś czasu jestem również na instagramie, a ponieważ zbliżają się wakacje prawdopodobnie podczas wyjazdów częściej będę tam niż na blogu. Dlatego zapraszam tutaj.

18.05.2014

Konkurs majówkowy - Wyniki

And the winner is





 

Natalina262







E-mail do zwycięzcy już wysłany, teraz tylko czekam na adres do wysyłki.

Jak się wam podobała forma konkursu? Wolicie coś takiego, czy standardowe zgłaszanie się w komentarzu?