Autor: Marie Lu
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Liczba stron: 304
Data wydania: listopad 2012
Ocena: 8/10
Pamiętam, że już trochę temu byłam bardzo zainteresowana tą serią,
ale jakoś tak były inne tytuły do czytania i mi przeszło. Dopiero niedawno
oglądając, którąś z booktuberek zachwalającą tą serię doszłam do wniosku, iż
jednak przeczytam. Specjalnie starałam się nie czytać żadnych recenzji na jej
temat, ponieważ chciałam sobie wyrobić najpierw własne zdanie, a dopiero
później ewentualnie porównywać z tym, co o niej myślą inni. Jak już pewnie
zauważyliście po ocenie książka mi się podobała. Jest to taka powieść
dystopijna, a to jest jeden z moich ulubionych gatunków literackich.
Jedną z kilku rzeczy, które mi się
podobają jest narracja dwuosobowa. Dzięki temu poznajemy historię z dwóch
różnych punktów widzenia, dodatkowo to nie jest tak, że każde wydarzenie jest
opisane przez dwie osoby. I dobrze, bo inaczej mogłoby to być trochę nudne.
Początkowo nie byłam zbytnio przekonana do tego typu narracji, jakoś tak mnie
irytował, ale im dalej w książkę tym bardziej byłam szczęśliwa, iż jednak
autorka się na to zdecydowała. Dzięki temu fabuła stała się ciekawsza. Bardzo
mi to przypomina takie opowiadanie historii z przyjacielem. Ty znasz część
faktów, twój przyjaciel resztę, a razem macie świetną historię.
Jeśli chodzi o bohaterów to Mamy Day'a i
June, którzy niby są kompletnymi przeciwieństwami, a jednak mają cechy wspólne.
Świetnie myślący, wysportowani, spostrzegawczy, inteligentni. Najbardziej
odróżnia ich podejście do życia. June całkowicie wierzy w system, który panuje,
gardzi ludźmi z niższych klas społecznych, a także koloniami, czyli wrogim
terytorium, jak i jego mieszkańcami. Aby otworzyła oczy na to, co ją naprawdę
otacza i zakwestionowała wszystko, w co wierzy potrzebowała tak zwanego
pchnięcia. Natomiast Day już od dawna nie wierzy w zakłamany system, mieszka na
ulicy i stara się jak może pomagać ludziom. W sumie można by go nazwać Robin
Hoodem, ale bez jego bandy, ponieważ w większości działa sam.
Jedyne, co mi w tej historii trochę nie
pasuje to wątek miłosny, ponieważ pojawia się on ni z tego ni z owego.
Następnie coś tam jest, ale w żaden sposób się nie rozwija i nagle bam i mamy
wielką miłość. To po prostu nie trzyma się kupy, gdyby jeszcze on w
międzyczasie spokojnie się rozwijał to byłaby możliwość stworzenia z tego
czegoś interesującego. Niestety tak nie było i jak dla mnie jest to mało
realistyczne.
Bardzo pozytywnie zaskoczyło mnie
zakończenie. Można by powiedzieć, że równocześnie jest i nie jest zaskakujące,
a także zapierające dech w piersi. Jest tak fajnie napisane, że czytelnik ma
porządne zakończenie, ale równocześnie potrzebuje natychmiast przeczytać
kolejną część. Naprawdę byłam pod wrażeniem, no i oczywiście jak najbardziej
chciałam sięgnąć po następny tom.
Ogólnie rzecz biorąc cieszę się, że udało
mi się nie czytać żadnych recenzji, ponieważ mogłam podejść do lektury bez
jakiś ogromnych oczekiwań. Dzięki temu książka była interesująca i zaskakująca.
Polecam osobom, które lubią literaturę ciekawą dystopijną.
Chodzi za mną ta seria i chodzi... Zdecydowanie dla mnie, czekać tylko aż ją wreszcie dorwę. :)
OdpowiedzUsuńChwalą tę serię, muszę w końcu przeczytać ^^
OdpowiedzUsuńSama chciałam sobie zrobić ten szablon, ale w końcu kombinuję sama z htmlem
Podziwiam cię, ja bym nie mogła tak bawić się htmlem :)
UsuńWątek miłosny jest trochę niedopracowany ale i tak lepszy niż w wielu książkach jakie dane mi było czytać. Jak dla mnie seria jest fajna, przede mną jeszcze ostatni, trzeci tom :-)
OdpowiedzUsuńKusi mnie ta seria
OdpowiedzUsuńKsiążkę bardzo lubię, aczkolwiek dwójka podobała mi się znacznie bardziej. Wręcz powiedziałabym, że straciłam dla niej głowę. :) Finał czeka na przeczytanie i pewnie już niedługo wezmę się za niego, bo jestem ogromnie ciekawa jak po wielkim zakończeniu "Wybrańca" autorka ma zamiar pożegnać się z trylogią. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
Przed tą serią się broniłam, gdyż martwił mnie wiek bohaterów, lecz widzę, że niepotrzebnie. Miłą odmianą jest pisanie z dwóch perspektyw. Co raz bardziej mam chęć na tą pozycję
OdpowiedzUsuń