7.06.2014

Recenzja: "Córka łowcy demonów" - Jana Oliver

Tytuł: Córka łowcy demonów
Autor: Jana Oliver
Wydawnictwo: Replika

Liczba stron: 400
Data wydania: luty 2012
Ocena: 5/10


Opis:  Riley Blackthorne po prostu chce dostać szansę, by udowodnić swoją wartość.
I właśnie na to liczą demony... Niedaleka przyszłość. Siedemnastoletnia Riley, jedyna córka legendarnego łowcy demonów Paula Blackthorne’a, zawsze marzyła by pójść w ślady ojca. Dobra wieść jest taka, że ludzkie społeczeństwo jest skłócone i w rozkładzie, a Lucyfer wysyła swe pomioty na ulice wszystkich większych miast – Gildia Łowców potrzebuje zatem wszystkich.
Nawet dziewczyn. Riley ratuje mieszkańców od kłamliwych małych demonów pierwszego stopnia, najprostszych do zwalczania – na razie tylko tyle potrafi. Jednak w jej życie wkracza znacznie potężniejszy demon, ponadto w Gildii dochodzi do tragedii... Wszystko to popycha Riley w pełną niebezpieczeństw rozgrywkę i chaos wojny pomiędzy Niebem a Piekłem. Kiedy cały świat wokół niej zdaje się walić, komu Riley może zawierzyć swe serce – i życie?


Doszłam do wniosku, że chyba przestanę czytać opisy z tyłu książki, ponieważ dzięki nim podchodząc do książki już od początku mam wyrobione zdanie, a sam opis jest często mało zgodny z tym co się dzieje w książce naprawdę. Wprowadza to czytelnika w poważny błąd, a mi kazało się zastanowić czy ktoś piszący ten opis czytał w ogóle książkę, bo wydaje się to być mało prawdopodobne. 

Po pierwsze mamy ten domniemany wątek miłosny, na który jest położony pewien nacisk w opisie. W rzeczywistości jak dla mnie był po prostu kulawy i nieudolnie napisany. Żadnego napięcia między bohaterami, żadnego iskrzenia. Nic w tym przekonywującego, a wszystko dzieje się dosłownie w kilka dni i aż woła o pomstę do nieba. 

Przejdźmy do bohaterów. Po pierwsze jest Riley, taka pseudo odważna dziewczyna, która tak na prawdę jest krucha (w tym złym sensie) i załamuje się z powodu braku przyjaciół. Jakoś mi to nie pasowało do książki. Poza tym prawie zawsze postępuje bezmyślnie, a czasami nawet nie rozważa swoich działań. Dodatkowo jej przemyślenia na temat chłopaków są momentami nie na miejscu i jak dla mnie nie pasują do jej osobowości. Z drugiej strony mamy Becka, który jest takim typowym zbuntowanym chłopcem. Wiecie wszystko musi robić po swojemu. Bywa nadopiekuńczy i zdecydowanie jest typem faceta, który jeśli coś nie idzie po jego myśli - patrz, jak ktoś się nie podporządkuje - to wkurza się ogromnie i próbuje zrobić wszystko, żeby jednak wszystko szło po jego myśli. Irytujące jest to, iż czasem maiłam wrażenie, że cierpi na rozdwojenie jaźni. Mówił i robił to, a myślał kompletnie co innego. Zachowywała się jak kompletny palant, aby chwilę później być miły i potulny jak baranek. Taka trochę huśtawka nastrojów. Jeśli chodzi o pozostałych bohaterów to jak dla mnie nie wyróżniali się oni zbytnio i przez to nie zapadli mi w pamięć. 

Kolejna rzecz, która mi się nie podoba to wręcz prostacki język. Nie mówię, że przez cały czas, ale zdarzał się dość często. Wiecie, iż mi zazwyczaj coś takiego nie przeszkadza, o ile pasuje do książki i uzupełnia fabułę. W tym wypadku wcale tak nie było, po prostu ten język mnie zniesmaczył. 


Poza tym brak jakiś większych zwrotów akcji, a główny wątek ciągnie się tak mozolnie jakby chciał a nie mógł, nie doczekując się należytego rozwinięcia. W sumie rzecz biorąc, to w lekturze nie dzieję się zbyt wiele, a wątki są jakoś tak mało sprytnie dobrane.  


Jedynym co mi się w książce podobało były demony. Zwłaszcza te nielubiące kolęd i poważnej poezji. Po prostu ten temat był bardzo dobrze rozwinięty i zdecydowanie mnie zainteresował. Jego realizacja też nie była najgorsza. 

Ogólnie książka mnie nie zachwyciła, koniec był nijaki i przewidywalny, a bohaterowie zwyczajnie wkurzający. Choć muszę przyznać, że kilka aspektów mnie zaciekawiło, ale niestety nie zmienia to faktu, iż lektura nie była wystarczająco intrygująca. Póki co nie mam w planach sięgania po następny tom, no, ale zobaczymy jak to się wszystko rozwinie, ponieważ z tego co widziałam to 2 część zbiera lepsze oceny. 

Recenzja bierze udział w Rekord 2014, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu, Book Lovers, Czytaj - to się opłaca, Serie na starcie 2014, Czytam Fantastykę, Bingo czytelnicze.

10 komentarzy:

  1. Miałam w planach przeczytanie tej książki, jednak po twojej recenzji, nie sądzę, by nastąpiło to w najbliższym czasie, szczególnie, że wnioskując z twojej recenzji pozycja ta zawiera wszystko co mnie w książkach irytuje, czyli pseudo badass bohaterkę (jak, np. Dru z innych aniołów), wątek miłosny, który bierze się z tylnej kieszeni moich szortów i bohatera z schizofrenią, itp xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby czytałam Inne Anioły, ale nie pamiętam jaka była Dru :) Ciekawe określenie: bohater z schizofrenią - do zapamiętania na przyszłość :)

      Usuń
  2. Książkę czytałam i mnie się akurat ona podobała. Może dlatego, że na co dzień zaczytuje się w innych gatunkach, więc na powyższą pozycje spojrzałam całkiem innym, przychylniejszym okiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest bardzo możliwe, ale dobrze, że tobie się podobała :) W końcu nie wszystkim będzie się podobać to samo.

      Usuń
  3. Blurb czasem wprowadza zamęt i wzbudza wielkie oczekiwania, a potem jedyne co czujemy to rozczarowanie. Może już masz przesyt tego typu literatury, lub wcześniej czytałaś coś świetnego i stąd ten kontrast? Polecam na chwilę "rzucić się" na coś innego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest równie możliwe jak to, że po prostu po tych wszystkich dobrych recenzjach które gdzieś tam słyszałam osobiście byłam po prostu rozczarowana.

      Usuń
  4. Nie słyszałam o tej książce i nie miałam jej w planach, ale po twojej recenzji nie żałuję :) Raczej nie przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj, zdecydowanie nie lubię takich rozchwianych bohaterów jak tu! Na prostacki język też mam alergię, dawno temu czytałam coś o podobnej tematyce i takim właśnie języku, ale teraz nie mogę sobie przypomnieć tytułu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam tę książkę jakiś czas temu, aczkolwiek nie z własnej woli. Raczej z nudów. Biblioteka była oskubana z wszystkich ciekawych tytułów, więc pozostało mi wziąć pierwsze co się napatoczyło. I tak oto napotkałam na swojej czytelniczej drodze - "Córkę Łowcy Demonów". Nie podobała mi się strasznie. Oceniłabym ją nawet niżej niż ty, bo męczyłam się przy niej koszmarnie. Bohaterowie okropnie mnie denerwowali, a demony... i ta pseudo akcja... Rozczarowanie. Po prostu rozczarowanie. Po kolejne tomy z tej serii nie sięgnęłabym nawet gdyby w bibliotece nie było żadnych innych powieści...
    Pozdrawiam!
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam kiedyś kawałek, ale wg mnie była dość ciekawa... hmm może czas zabrać się za nią na poważnie :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli odwiedzasz mojego bloga to pozostaw po sobie ślad w postaci komentarza. Będzie mi z tego powodu ogromnie miło i postaram się na niego odpowiedzieć.