23.03.2014

Recenzja: "Pocałunek kier" - Lynn Raven

Tytuł: Pocałunek kier
Autor: Lynn Raven
Wydawnictwo: Foka

Liczba stron: 504
Data wydania: - 2012
Ocena: 8/10


Opis:
Przy pomocy podstępu, Mordan, pierwszy dowódca armii wojowniczych Kierów, dostaje w swe ręce młodą Lijanas z ludu Nivadów. Na rozkaz swojego władcy Haffrena ma dostarczyć uzdrowicielkę na dwór królewski.
Lijanas myśli jednak tylko o jednym – o ucieczce. Lecz gdy poznaje bliżej Mordana – słynnego „Krwawego Wilka” – ten zaczyna ją coraz bardziej pociągać. A on odczuwa to samo w stosunku do niej. Obydwoje czeka jednak śmiertelna niespodzianka…

Miałam już przyjemność zapoznać się z twórczością autorki. Pamiętacie może "Pocałunek demona", tak właśnie to przeczytałam dawno temu i chociaż nawet mi się podobała, to nie mogłam kontynuować mojej przygody z serią i autorką, ponieważ kolejne części nie zostały wydane. Na szczęście w 2012 roku została wydana inna książka autorki i to do tego pojedyncza. Od momentu, gdy przeczytałam zapowiedź i fragment, wiedziałam, że będzie to coś dla mnie. Niestety jakoś nie mogłam na nią trafić, aż do niedawna. Niezmiernie się z tego powodu cieszę, ponieważ lektura była równie ciekawa jak i zaskakująca.

Początkowo spodziewałam się takiego typowego romansidła z wątkiem paranormalnym w tle, a dostałam lekturę pełną przygód, niespodzianek i nagłych zwrotów akcji. Przy niej nie można było się nudzić, a oderwać się od niej było jeszcze trudniej. Momentami zaśmiewałam się do rozpuku, a chwilę później zalewałam się łzami nad losem bohaterów.

Autorka potrafi bardzo zręcznie trzymać czytelnika w napięciu, tak, że ten nawet nie jest tego w pełni świadomy. Natomiast wykreowani przez nią bohaterowie jak i świat przedstawiony są bardzo szczegółowo dopracowani, co pomaga w pełni zanurzyć się w lekturze.

Jeśli chodzi o bohaterów to w końcu znalazła się dziewczyna/kobieta, która nie jest ani za bardzo niezależna, wredna i samodzielna, ani też zbyt uległa, przestraszona i bezwolna. Mimo, iż wydaje się to nie możliwe łączy ona w sobie pozornie sprzeczne cechy charakteru, i to czyni ją wyjątkową. Z tego też powodu bardzo polubiłam bohaterkę, a wręcz nawet się z nią zżyłam i ogromnie ciężko było mi się z nią rozstać. Rozwodząc się dalej na temat bohaterów, to początkowo mamy przedstawiony wyraźny podział na tych złych i dobrych gości. Jednak im głębiej w fabułę tym bardziej okazuje się, że bohaterowie nie są tak czarno-biali, za jakich brałam ich na początku.

W tym miejscu chciałam wam podsumować o czym mniej więcej jest ta książka, ale po głębszym przemyśleniu doszłam do wniosku, iż to może być zbyt duży spoiler, więc sobie daruję. W zamian poględzę trochę na temat tego jak podobała mi się narracja z dwóch różnych punktów widzenia. Szkoda tylko, że nie była to narracja trzecioosobowa, ale jakoś do tej historii narracja pierwszoosobowa pasuje w sam raz. Plusem są też sporadyczne wtrącenia bardziej pobocznych postaci, które mimo wszystko w pewien sposób przyczyniły się do końcowego wyglądu fabuły.

To teraz jeszcze na temat tego, czemu ostatnimi czasy coraz bardziej kibicuję, no chyba, że najdzie mnie ochota na coś wręcz przeciwnego. A mianowicie jest to brak tkliwej historii miłosnej. Po prostu te poetyckie miłości pod tytułem, tak bardzo cię kocham, że jak cię stracę to umrę, już do mnie nie przemawiają w takim stopniu, co kiedyś i dobrze. Kiedyś trzeba zacząć żyć w prawdziwym świecie i porzucić marzenia o sztampowej "książkowej" miłości. Wracając do wątku miłosnego w lekturze, broń boże nie jest on na pierwszym planie, tylko przeplata się z wątkiem akcji i przygód bohaterów. Nie jest też kompletnie wyssany z palca, a wydaje się wręcz być taki realny. I dobrze, ponieważ tego mi ostatnio brakowało.

Tutaj chciałabym jeszcze zaznaczyć, że jeśli ktoś ma słabe nerwy lub nie przepada za trupem ścielącym się w książce, w tym wypadku nie koniecznie gęsto, ale zawsze, to jest duże prawdopodobieństwo, iż lektura kompletnie nie przypadnie mu do gustu. Może nie jest to wszystko opisane w jakiś bardzo krwawy sposób, ale takie sceny są i muszę powiedzieć, że bez nich to już nie byłoby to samo.

Bardzo polecam tą książkę, niezmiernie przyjemnie się ją czytało i zapewniła mi świetną rozrywkę na nudny wieczór.

12 komentarzy:

  1. Zazdroszczę tego, że zdobyłaś skądś książkę. Ja poszukuję jej od dawna i nigdzie, dosłownie NIGDZIE jej nie ma :) we wszystkich lokalnych księgarniach panie patrzą na mnie ze znakami zapytania w oczach :) A Twoja recenzja jeszcze bardziej motywuje mnie do szukania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam Matras tam powinna być :) Ewentualnie gdzieś na internecie.

      Usuń
  2. Pierwszy raz słyszę zarówno o tej autorce, jak i o książce, ale brzmi super :))
    Zaraz sprawdzę, czy moja biblioteka ma ją w swojej kolekcji ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że znajdziesz, bo moja to akurat nie ma takich cudeniek :)

      Usuń
  3. ciekawa okładka :) mroczna
    a mogę spytac czy sa już gdzies wyniki rozdania które skonczyło się 17marca?

    OdpowiedzUsuń
  4. Polecano mi tę ksiazkę już wiele razy, ale jakoś nie mogę się za nią zabrać chyba będę musiała się w końcu wziąć w garść i przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Okładka poraża ... a sama książka to nie wiem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka zdecydowanie przyciąga wzrok. Co do książki, to będę polemizować, ponieważ jest naprawdę dobra.

      Usuń
  6. Piękna okładka :) Naprawdę. Nigdzie wcześniej jej nie widziałam.
    +1 pkt za autor jest kobietą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dlatego, że książka jest bardzo słabo dostępna :(

      Usuń

Jeśli odwiedzasz mojego bloga to pozostaw po sobie ślad w postaci komentarza. Będzie mi z tego powodu ogromnie miło i postaram się na niego odpowiedzieć.